Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski opublikował w czwartek w mediach społecznościowych list, który w 2013 r. wysłał do Watykanu i w którym informuje o pedofilii w Kościele. Pismo to było – jak wyjaśnił – reakcją na bezczynność kard. Stanisława Dziwisza.
Isakowicz-Zaleski dzień wcześniej poinformował, że w 2012 r. osobiście przekazał ówczesnemu metropolicie krakowskiemu kard. Dziwiszowi list w sprawie molestowania seksualnego chłopców, w tym przez proboszcza z Międzybrodzia Bialskiego, a także w sprawie wielu akt, które znalazł w IPN, a które dotyczą księży homoseksualistów.
Kard. Dziwisz poinformował, że nie przypomina sobie, aby otrzymał dokumenty w tej sprawie i także w rejestrach kurii nie ma listu od Isakowicza-Zaleskiego.
„Wobec bezczynności ks. kard. Stanisława Dziwisza w sprawach opisanych w liście z dnia 24 kwietnia 2012 roku, wręczonym mu osobiście, napisałem 24 października 2013 roku pismo do Kongregacji Nauki Wiary w Watykanie. Pismo zostało przetłumaczone na język włoski przez jednego z księży profesorów, który pomagał mi w tej sprawie” – napisał na swoim profilu facebookowym Isakowicz-Zaleski.
Dodał, że dopiero po tym liście Sąd Metropolitalny w Krakowie wszczął proces w sprawie pedofili jednego z księży homoseksualistów. Na polecenie ks. Roberta Olivera z Kongregacji Nauki Wiary Isakowicz-Zaleski i rodzice jednego z chłopców byli przesłuchani w sprawie. „Nie znam wyniku tego procesu” – napisał Isakowicz-Zaleski.
W Onecie 11 i 12 września opublikowane zostały teksty, w których Janusz Szymik, ofiara wykorzystywania seksualnego, opowiedział, jak ks. Jan Wodniak – w latach 1984-2014 proboszcz w Międzybrodziu Bialskim – wykorzystywał seksualnie chłopców, w tym również jego samego. Wspominał, że udał się w tej sprawie do ówczesnego ordynariusza bielsko-żywieckiego bpa Tadeusza Rakoczego, przekazał mu spisane wspomnienia z lat 1984-1989 i poprosił o interwencję. Wobec braku działań opowiedział o wszystkim ks. Tadeuszowi Isakowiczowi-Zaleskiemu.
We wtorek kard. Dziwisz w specjalnym oświadczeniu wyraził ubolewanie „wobec ogromnej krzywdy, która została wyrządzona Panu Januszowi Szymikowi” i zapowiedział, że podejmie kroki w celu osobistego spotkania z nim.