W sieci trwa akcja „#ZającOut”. Kibice Korony dodają taki hasztag przy wpisach, w których domagają się odejścia z kieleckiego klubu prezesa Krzysztofa Zająca. W ostatnim meczu sezonu, który kończy się spadkiem z PKO Ekstraklasy, „żółto–czerwoni” zmierzą się na „Suzuki Arenie” z ŁKS Łódź.
Kibice nie zamierzają poprzestać na internetowym proteście i zapowiadają kontynuowanie akcji w trakcie sobotniego spotkania ligowego.
– Oczywiście kibice mają prawo wyrażać swoje emocje i niezadowolenie. Wiemy, że ten sezon jest dla nas całkowicie nieudany, bo kończy się degradacją do I ligi. Mam jednak nadzieję, że kibice skupią się na meczu, na podziękowaniu drużynie i trenerowi Bartoszkowi. Mimo że te rozgrywki kończą się dla nas tak smutno, to chyba wszyscy muszą przyznać, że walka o utrzymanie była ambitna. Choć zwycięstw w ostatnich meczach nie było, to tak jak podkreślał szkoleniowiec, z honorem i dumą Korona żegna się z ekstraklasą, a ja chciałbym, żeby również zwycięstwem – stwierdził rzecznik prasowy klubu Maciej Sierpień.
Mecz Korony z ŁKS Łódź, ze względu na obostrzenia związane z pandemią SARS-CoV-2, będzie mogło obejrzeć niespełna 4 tys. widzów. Na poprzednich spotkaniach z Arką Gdynia i Rakowem Częstochowa frekwencja była zdecydowania niższa i wynosiła odpowiednio 1046 i 1336 osób.
Krzysztof Zając, który w Koronie jest od kwietnia 2017 roku, nie zamierza podawać się do dymisji, a rodzina Hundsdörferów, czyli większościowy udziałowiec spółki, ma pełne zaufanie do prezesa zarządu.