Zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia usłyszał w łódzkiej prokuraturze sprawca tragicznego w skutkach wypadku na autostradzie A1 w okolicach Łodzi. W wyniku zdarzenia zginął 51-letni mężczyzna.
Do tragicznego wypadku na autostradzie A1 pod Łodzią doszło w miniony czwartek (2 lipca). Sprawca wypadku i jego pasażer uciekli z miejsca zdarzenia. Kilka godzin później zgłosili się na komisariat policji pod Częstochową.
Jak się okazało, za kierownicą siedział 31-latek, który podczas przesłuchania przyznał się do winy.
– Złożył wyjaśnienia, w których podał, że jechał szybko, z prędkością ok. 140 km/h. Z jego relacji wynika, że początkowo, wraz z kolegą szukali psa. Gdy zobaczyli co się stało, poczuli przerażenie, strach i zdecydowali się uciec z miejsca wypadku – informuje Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej.
Po zderzeniu z hondą, jej kierowca wypadł z pojazdu i w wyniku poniesionych obrażeń zmarł na miejscu. Policjanci w audi, którym podróżowało dwóch mężczyzn zabezpieczyli dilerki i torebki z białym proszkiem.
31-latkowi grozi do 12 lat więzienia. Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt. 35-letni pasażer usłyszał zarzuty posiadania narkotyków. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności.
Śledczy czekają teraz na wyniki badań krwi na zawartość narkotyków.