Szpital w Starachowicach od czasu, kiedy stał się placówką jednoimienną, przynosi dochód. Tak wynika z analizy finansowej przedstawionej NFZ.
Placówka zyskuje na przekształceniu – tak radna powiatu starachowickiego Danuta Krępa odniosła się do sytuacji w lecznicy.
W styczniu wynik finansowy placówki był minusowy i wynosił ponad 700 tys. zł, w lutym strata przekroczyła milion. Od połowy marca sytuacja zmieniła się znacząco, bo zysk wyniósł prawie dwa mln zł, a za kwiecień około ośmiu mln zł.
– Państwo polskie dba o szpitale, również te, które przekształcone zostały w placówki jednoimienne – podkreślała Danuta Krępa.
NFZ wydał oświadczenie ws. starachowickiego szpitala. Tu czytamy, że za marzec i kwiecień ryczałt przekazywany był w wysokości 1/12 kontraktu, tak jak wynika z umowy. Jednocześnie pokrywane były wszystkie koszty świadczeń medycznych. Dodatkowo, pieniądze wpływają za leczenie chorych na Covid-19. Dzięki temu w tych dwóch miesiącach placówka wypracowała zysk. Po 10 czerwca będą rozliczane faktury za maj, spodziewane kwoty zysków są wyższe niż za czasów, kiedy szpital był placówką jednoimienną.
Poseł Krzysztof Lipiec dodał, że jeden mln zł trafił do placówki na fundusz płac dla pracowników. Dostaną je lekarze, pielęgniarki i pracownicy obsługi. To rekompensata za utracone korzyści. 50 procent wynagrodzenia otrzyma każdy pracownik zatrudniony w szpitalu jednoimiennym. 80 procent wynagrodzenia trafi do medyków, którzy pracując z chorymi na koronawirusa nie mogli świadczyć innej pracy, np. w gabinetach prywatnych. W tym przypadku kwota rekompensaty nie może przekraczać 10 tys. zł.
Szpital w Starachowicach od połowy marca decyzją wojewody został przekształcony w placówkę jednoimienną jako jeden z 19 takich szpitali w kraju. Przez ten czas przebywa tu jednocześnie kilkudziesięciu do stu pacjentów, którzy chorują na Covid-19 lub są w trakcie diagnozowania.