W Polsce szaleje spór polityczny, tymczasem w Brukseli dzielone są pieniądze. Nasz kraj, zgodnie z propozycją Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, będzie trzecim co do wielkości beneficjentem unijnych dotacji, a to, według komentatorów, świadczy o rosnącej jego sile. Czy opozycja nadal będzie domagać się połączenia pomocy z rzekomo naruszaną praworządnością? – to temat dyskusji w Studiu Politycznym Radia Kielce.
Według Piotra Wawrzyka, wiceministra spraw zagranicznych, głównym motywem opozycji, począwszy od 2016 roku, jest dyskredytowanie działań rządu. Jednak, jak zaznaczył polityk Prawa i Sprawiedliwości, połączenie dwóch powyższych kwestii w przypadku Polski jest na tyle nierealne, że wymaga jednomyślności ze strony wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej.
– Służby prawne Rady Europejskiej także mówią, że takie połączenie jest niezgodne z unijnym prawem, więc wydaje się, że gdyby nie polityka, to w ogóle tego tematu by nie było. Co do podziału pieniędzy, pamiętajmy o tym, że Polska należy do tych krajów, które zawsze były największymi biorcami pieniędzy z budżetu unijnego od 2004 roku, do obecnej perspektywy, a w przyszłej będzie podobnie – powiedział wiceminister.
Dodał, że przyszła perspektywa jest nieco inaczej skonstruowana, uwzględnia bowiem zagrożenia ostatnich lat: cyberprzestępczość, kryzys migracyjny, a także, co istotne, kwestie walki z pandemią. Wszystkie kraje teraz będą starały się dostać jak najwięcej pieniędzy – zaznaczył.
Michał Braun, kielecki radny Platformy Obywatelskiej nie zgodził się z tą opinią. Jak stwierdził, większość posłów Parlamentu Europejskiego, związanych z Prawem i Sprawiedliwością nie zajmuje się kwestiami ważnymi dla Polski, natomiast prezydent Andrzej Duda uprawia propagandę sukcesu.
– Kiedy zobaczyłem post prezydenta, że jego zasługą jest przeznaczenie przez Unię pieniędzy na walkę z epidemią COVID-19, myślałem, że to żart. Myślę, że nikt, kto rozsądnie myśli, nie sądzi, że Włochy, czy Hiszpania, które były tak ogromnie dotknięte pandemią nie chciały, by Unia zajęła się pomocą, a zrobił to Andrzej Duda. To jest tworzenie rzeczywistości twitterowej przez środowisko Prawa i Sprawiedliwości – dodał Michał Braun. Jak powiedział, Unia Europejska mówi o ewentualnym zamrożeniu, a nie likwidowaniu funduszy dla Polski i takie zagrożenie istnieje.
Andrzej Szejna podkreślił z kolei, że w interesie Polski, jak każdego państwa członkowskiego jest zabieganie o jak największe środki unijnej pomocy, zarówno z budżetu, jak i funduszu odnowy, który został niedawno przez Komisję Europejską zaprezentowany. Poseł zapewnił w imieniu Nowej Lewicy, że politycy jego ugrupowania będą wspierać w tej sprawie starania polskiego rządu, chociaż, jak dodał, nie jest to rząd, z którym w pełni się zgadzają.
Jak stwierdził Andrzej Szejna, fakt, że o Polsce mówi się, jako o kraju niedemokratycznym jest winą obecnego obozu rządzącego. Nikt nie musi donosić w tej sprawie do Unii Europejskiej, bo żyjemy w XXI wieku, kiedy mamy dostęp do wszystkich informacji – podkreślił poseł Nowej Lewicy.
Dawid Lewicki z Konfederacji Partii KORWiN stwierdził, że pieniądze, które stanowią pomoc unijną dla krajów członkowskich nie biorą się z nicości, ale ze składek członkowskich, albo kar za niewypełniane dyrektyw.
– Nie ma czegoś takiego, jak bezzwrotne dotacje. Te pieniądze będziemy musieli w jakiś sposób oddać. To wprowadzi niebezpieczny system unijny, tak zwanej emisji długu, co będzie prowadziło do upodmiotowienia się Unii Europejskiej i zrzeczenia się naszej suwerenności. Dodatkowa pomoc pieniężna może jeszcze bardziej rozdmuchać inflację w Polsce – dodał.
Poseł Czesław Siekierski przypomniał, że są dwa rodzaje środków unijnych. Pierwszy, to tradycyjny, wieloletni budżet Unii Europejskiej, z którego w perspektywie 2021- 2027 Polska otrzyma znacznie mniej środków, ze względu na wyższy rozwój oraz inne kryteria podziału, zgodnie z którymi więcej pieniędzy trafi do państw Europy Południowej. Na wspólny unijny budżet składają się wszystkie państwa członkowskie w granicach 1 proc. PKB.
Natomiast drugi rodzaj środków, to fundusz odbudowy, który pojawił się w efekcie pandemii koronawirusa. Jego źródłem będą dodatkowe podatki: podatek od korporacji finansowych, firm informatycznych, częściowo z VAT, a także z powodu zwiększonej emisji CO2 – wyjaśnił poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jak stwierdził Czesław Siekierski, problem w tym, by wszystkie państwa były tymi podatkami sprawiedliwie obciążane. Polska ma otrzymać ponad 60 mld bezzwrotnej pomocy.