W przeciwieństwie do władz Kielc, które uważają, że to za drogi pomysł, burmistrz Sandomierza stawia na łąki kwietne. W mieście powstanie kilka takich miejsc.
Ratusz chce dzięki temu zaoszczędzić na koszeniu trawników. Z powodu dwumiesięcznego zamrożenia gospodarki, w miejskiej kasie nie ma pieniędzy na zatrudnienie odpowiedniej liczby pracowników do regularnego koszenia i pielęgnacji trawy, a łąki nie będą tego wymagać.
Burmistrz Marcin Marzec wyjaśnia, że w ubiegłym roku pracowało przy tym ponad 20 osób, a teraz jest ich 10, łącznie z pracownikami oddelegowanymi ze spółek miejskich. Trawa będzie koszona regularnie tylko przy drogach, ze względów bezpieczeństwa.
Łąki kwietne są już na dwóch skwerach: Solidarności i Niepodległości oraz przed apteką na starówce. Na razie nie kwitną, bo dopiero niedawno wysiano nasiona. Jak informuje Anita Łukawska, miejski architekt zieleni w Sandomierzu, łąki kwietne składają się z roślin jednorocznych, kwitnących cały sezon. Są to m.in.: chabry, bławatki, rumianek i maki. Są przyjazne dla środowiska naturalnego, dostarczając pokarmu pszczołom i innym owadom zapylającym.
Łąka kwietna powstała również w Parku Piszczele, w pobliżu miejsca, w którym stoi dom dla pszczół – murarek.