W obecnych czasach to towar deficytowy. Płyn dezynfekujący do rąk produkowany przez Orlen trudno kupić na stacjach paliw. Z takimi sygnałami zgłaszali się do nas słuchacze.
Ogromne zainteresowanie
Przedstawiciele spółki odpowiadają, że zainteresowanie tym płynem jest tak duże, że tylko kiedy pojawia się na stacjach, od razu znika z półek.
Rzeczniczka PKN Orlen Joanna Zakrzewska powiedziała Polskiemu Radiu Białystok, że tylko w marcu firma wyprodukowała prawie 2,5 mln litrów płynu. Dodaje jednak, że nie wszystko trafiło na stacje paliw.
Zapowiadaliśmy, że pierwsza partia zostanie wysłana do Agencji Rezerw Materiałowych, która musi zaopatrywać szpitale, różne placówki służby zdrowia i instytucje. Natomiast część tego płynu, który nam został, wysłaliśmy również na nasze stacje – wyjaśnia Joanna Zakrzewska.
Orlen chce podwoić produkcję
Joanna Zakrzewska dodaje, że w tym miesiącu Orlen chce podwoić produkcję płynu do dezynfekcji rąk i wytworzyć 5 mln litrów płynu.
Staramy się jak najwięcej płynów dostarczać na nasze stacje. Natomiast musimy nadal realizować zamówienia ARM i sieci handlowych, żeby mogły również funkcjonować, żeby mogły zabezpieczyć swoich pracowników i klientów – podkreśla Joanna Zakrzewska.
Nie każdy go kupi
Realizowanie zamówień Agencji Rezerw Materiałowych i sieci handlowych może oznaczać, że nie każdy chętny będzie mógł kupić płyn na stacji Orlenu.
Zdajemy sobie sprawę, że zapotrzebowanie na ten płyn jest ogromne. Będzie go więcej niż w marcu, natomiast nie mogę obiecać, że każdy klient będzie mógł go kupić, bo płyn do dezynfekcji jest teraz towarem deficytowym – podkreśla rzeczniczka PKN Orlen.
Orlen rozpoczął produkcję płynu do dezynfekcji rąk w pierwszej połowie ubiegłego miesiąca w zakładzie w Jedliczu. Na co dzień produkowane są tam m.in. płyny do spryskiwaczy. Na początek płyny były produkowane w 5-litrowych opakowaniach, później też w litrowym pojemniku.