Czy Polska jest dobrze przygotowana na ewentualne wystąpienie przypadków zachorowań wywołanych koronawirusem? Odpowiedzi na to pytanie szukali goście „Studia Politycznego Radia Kielce”.
Jarosław Karyś, wiceprzewodniczący kieleckiej rady miasta podkreślił, że w kraju nie ma potwierdzonych przypadków zakażenia, więc należy zachować spokój. Zaapelował do polityków opozycji, by nie szerzyli paniki. Działacz Prawa i Sprawiedliwości zaznaczył, że problemu nie można lekceważyć, dlatego rząd wprowadził nadzwyczajne środki bezpieczeństwa.
– Premier uruchomił dodatkowe środki dla szpitali. Jesteśmy przygotowani na zarządzanie kryzysowe i sytuacje awaryjne. Od 3 tygodni, 79 oddziałów zakaźnych w kraju funkcjonuje w trybie podwyższonej gotowości. Co ważne, nie lekceważymy także migracji ludzi, którzy przyjeżdżają z krajów, w których wirus wystąpił – wyjaśnił.
Jarosław Karyś dodał, że w Polsce prowadzona jest, zakrojona na szeroką skalę, kampania informacyjna dotycząca wirusa, a także profilaktyki zdrowotnej.
Eligiusz Mich z Platformy Obywatelskiej stwierdził, że chciałby wierzyć w zapewnienia rządu o dobrym przygotowaniu na ewentualną epidemię koronawirusa. Zaznaczył jednak, że zbyt późno wprowadzono alert.
– Dopiero w momencie, kiedy Włochy ogłosiły stan epidemii, w Polsce wprowadzono monitoring przejść granicznych, zaczęto mierzyć temperaturę podróżnych. Tymczasem nasi rodacy są narodem bardzo mobilnym, przez te 3 tygodnie kilkadziesiąt tysięcy osób przekraczało granice, więc możemy zakładać, że ten czas został zmarnowany – powiedział działacz PO.
Ubolewał również nad faktem, że w ciągu ostatnich kilku lat zlikwidowano w kraju kilkanaście tysięcy łóżek szpitalnych. Wyraził obawę, że liczba czterech oddziałów zakaźnych w szpitalach naszego regionu jest niewystarczająca, a także wątpliwość, by polska służba zdrowia była gotowa na przyjęcie zwiększonej liczby pacjentów w przypadku epidemii.
Eligiusz Mich powiedział, że oprócz zagrożenia zdrowotnego, wirus stwarza także zagrożenie ekonomiczne. Przestają działać fabryki, przerwane zostają kanały dystrybucyjne, spadają wyniki na światowych giełdach, a kursy walut idą w górę.
Wojciech Zapała z Konfederacji Wolność i Niepodległość wyraził podobną opinię. Stwierdził, że groźba zachorowań na koronawirusa ma teraz globalny wymiar, zatem istnieje też zagrożenie dla światowej ekonomii.
– Większość fabryk prowadzących działalność w Chinach, gdzie wybuchła epidemia, produkuje komponenty dla światowych koncernów – dodał.
Wojciech Zapała skrytykował również brak jednomyślności polskich polityków w sytuacjach kryzysowych.
Jacek Skórski z Nowej Lewicy stwierdził z kolei, że w opanowaniu wszelkich zagrożeń zawsze ważna jest rzetelna informacja, przekazywana społeczeństwu. Jak wyjaśnił – kiedy przeglądał mapę zachorowań w Europie, zauważył, że Polska jest białą plamą, tymczasem przypadki zakażenia są już niemal we wszystkich krajach sąsiednich. Polityk Nowej Lewicy wyraził wątpliwość, czy dane Głównego Inspektora Sanitarnego oraz resortu zdrowia dotyczące koronawirusa są rzetelne.