Podwyżka opłat, jak się okazuje może przyspieszyć naprawę instalacji w sortowni śmieci w Promniku. Przedsiębiorstwo Gospodarki Odpadami od poniedziałku wznowi odbiór odpadów z powiatu kieleckiego, ale cena za tonę znacząco wzrośnie.
Do tej pory, firmy dostarczające śmieci płaciły 248 zł za pozostawioną tonę, teraz stawka będzie wynosiła 418 zł. Mniej będą płacić Kielce, dla stolicy województwa, stawka wyniesie 355 zł. Ta decyzja oburzyła samorządowców. Teraz, według prezesa PGO Mirosława Banacha nie ma już potrzeby tworzenia nowego harmonogramu odbiorów, bo udało się przyspieszyć naprawę fermentatorów.
Zmiany w cenniku wpłyną z pewnością na opłaty ponoszone przez mieszkańców gmin powiatu kieleckiego. Nie zmienią się stawki w Kielcach, bo jak twierdzi prezes PGO, tylko to miasto podpisało umowę gwarantującą dostawy wszystkich odpadów do końca roku. Pozostali dostawcy mogą w każdej chwili zrezygnować z dostarczania odpadów do Promnika lub część z nich oddawać do innej instalacji.
Marian Buras, burmistrz miasta i gminy Morawica uważa takie rozwiązanie za niesprawiedliwe. – Skoro Promnik, który się rozbudowywał, musiał uzyskać pisemną gwarancję ze strony gmin, które będą dostarczały odpady do zmodernizowanej sortowni, to do końca trwałości projektu unijnego powinien zachować takie same warunki odbioru śmieci od miasta Kielce, jak i pozostałych gmin – twierdzi.
Burmistrz liczy na to, że uchwała podjęta przez kieleckich radnych okaże się niezgodna z prawem, bo wykorzystuje monopolistyczną pozycję Promnika. Dodaje, że tym tematem w najbliższym czasie zajmą się włodarze z gmin sąsiadujących z Kielcami, którzy czują się poszkodowani podjętymi decyzjami. Rozmowy mają nastąpić we wtorek.
Nowy cennik będzie obowiązywał prawdopodobnie od lutego.