Skończyło się pływanie na tzw. ciężkim paliwie, czyli o wyższej zawartości siarki, a tona takiego paliwa jest o 200 dolarów tańsza. To decyzja Międzynarodowej Organizacji Morskiej działającej przy ONZ.
– Powodem zmian są względy ekologiczne, zmniejszenie zanieczyszczenia powietrza – mówi rzecznik prasowy Polskiej Żeglugi Morskiej Krzysztof Gogol. – Jest to problem nie tylko dla PŻM-u, ale również dla całej światowej floty. Najlepiej powiedzieć obrazowo, ile taki statek pali. Na przykład statek PŻM-u „Giewont” spala na dobę od 30 do 40 ton paliwa.
To oznacza, że armator w przypadku takiego statku będzie musiał wydać około 8 tysięcy dolarów więcej niż dotychczas.
– Statki, które nie będą się stosować do nowych przepisów zostaną aresztowane – dodaje Krzysztof Gogol. – Tu nie ma żartów, a tu się nie opłaca oszukiwać i po prostu trzeba więcej płacić. Głównym lobby, który przez wiele lat popierał te rozwiązania, to lobby skandynawskie.
W swojej flocie PŻM ma 62 statki.