Mnóstwo pracy mieli 5 stycznia ratownicy GOPR w Beskidach. Udzielali pomocy dziewięciu turystom podczas trzech prowadzonych równolegle wypraw. Akcje utrudniały warunki atmosferyczne – doszło do załamania pogody. Na Babiej Górze w Beskidzie Żywieckim wiał silny wiatr, sypał śnieg i wzrastało zagrożenie lawinowe. Widoczność była niemal zerowa.
Już dzień wcześniej GOPR-owcy monitorowali telefonicznie dwójkę turystów biwakujących po słowackiej stronie partii szczytowych masywu. Turyści odmówili jednak udzielenia pomocy. Następnego dnia rano zadzwonili z prośbą o interwencję z rejonu Żlebu Poszukiwaczy Skarbów.
W tym samym czasie jeden z zespołów ratowniczych przypadkowo spotkał rodzinę z dzieckiem schodzącą zamkniętym szlakiem Perci Akademickiej. Byli przekonani, że znajdują się na szlaku czerwonym prowadzącym w stronę Przełęczy Brona. Cała trójka była w świetnej kondycji. Zostali sprawnie sprowadzeni do schroniska.
W tym samym czasie do zespołu w rejonie kopuły szczytowej dotarła informacja o czterech osobach, które zgubiły drogę pomiędzy Diablakiem a Gówniakiem. Sprowadzono ich do schroniska na Markowych Szczawinach. Pomocy udzielało łącznie 16 GOPR-owców.