Lokatorzy z kamienicy przy Wólczańskiej w Łodzi, która została wyłączona z użytkowania z powodu złego stanu technicznego, Święta Bożego Narodzenia spędzają u rodziny albo na kilku metrach kwadratowych w domu wycieczkowym.
Dla mieszkańców kamienicy przy Wólczańskiej 43 w Łodzi tegoroczne święta są bardzo trudne. Nie mogą oni się cieszyć rodzinną atmosferą. – Żyjemy na walizkach. Na Wólczańskiej został jeszcze nasz dobytek. Nie ma normalnych warunków do egzystencji. Jest jedna kuchnia na dwa piętra, jedna mikrofala. Nie można przygotować ciepłych posiłków – mówi jedna z eksmitowanych lokatorek. – To trudno nazwać świętami rodzinnymi, chyba, że sami dla siebie jesteśmy taką rodziną zastępczą – dodaje inny mieszkaniec.
Kto może, stara się spędzać świąteczne dni u rodzin. – Wczoraj byłam u syna, dzisiaj idę do córki. Tyle co tutaj przychodzę na noc. Nie mogę zaakceptować tych warunków – mówi jedna ze starszych lokatorek.
Święta łodzianom, którzy musieli opuścić swoje mieszkania, mijają w atmosferze oczekiwania, głównie na nowe lokale. W większości dostali oni przydziały mieszkań zamiennych ale nie wszyscy mogą już się do nich wprowadzać. – Teoretycznie dostaliśmy mieszkanie, a praktycznie go nie mamy. Nie wiemy kiedy się to zmieni, bo twierdzą cały czas, że muszą je wyremontować – wyjaśnia jedna z rodzin. – Dostałam jakieś zastępcze mieszkanie, ale jest w nim masa roboty, łącznie z wymianą instalacji elektrycznej – dodaje inna lokatorka.
Przypomnijmy, że pod koniec października tego roku doszło do pęknięcia ścian budynku przy Wólczańskiej 43. Początkowo nikt nie został ewakuowany, ale później zaczęły pękać kolejne ściany. Gdyby tego było mało, 17 grudnia doszło do pożaru na poddaszu. Strażacy potwierdzili, że było to podpalenie.