Podwyżka podatku od nieruchomości, większe opłaty za parkowanie w centrum, utrzymanie dziecka w żłobku oraz za odbiór śmieci – takie rozwiązania chcą przeforsować władze Kielc. Wszystkim propozycjom sprzeciwiają się radni komisji finansów.
Podczas posiedzenia, urzędnicy przedstawili szereg propozycji dotyczących podwyżek, ale żadna z nich nie została pozytywnie zaopiniowana.
– Trudno mówić, że pieniądze są niepotrzebne. Jednak nie mamy pokazane, na co konkretnie te środki zostaną przeznaczone – mówił Kamil Suchański, przewodniczący rady miasta.
Dorota Polak, dyrektor wydziału podatków, zarządzania należnościami i windykacji poinformowała, że z tytułu podwyżek podatku od nieruchomości do budżetu miałoby wpłynąć około 4,7 mln zł. Zwiększone stawki dotknęłyby wszystkich podatników. W ciągu roku opłata podatkowa dla mieszkańca wzrosłaby od kilku do kilkunastu złotych. Z kolei dla przedsiębiorców, od kilku do kilkudziesięciu tys. zł.
– Podniesienie podatku spotkało się ze zrozumieniem i aprobatą ze strony przedsiębiorców – stwierdziła Dorota Polak, co z zaskoczeniem przyjęli radni. – Jacy to przedsiębiorcy zgodzili się na podwyższenie podatków i jaki problem rozwiąże taka podwyżka – dopytywał radny Marcin Stępniewski.
Okazało się, że pomysł został zaakceptowany przez przedsiębiorców zrzeszonych w Radzie Biznesu powołanej przez prezydenta Kielc. Jednak i w tym gremium nie wszyscy byli zgodni co do podwyżek. Propozycja została skrytykowana przez przedstawicieli firmy Centrostal. Pozytywnie o propozycjach wypowiedziały się natomiast pracownia architektoniczna Detan oraz sekretarz Forum Gospodarczego Województwa Świętokrzyskiego
Beata Pawłowska, skarbnik miasta tłumaczyła, że próba podwyższenia podatków była zaproponowana już w poprzednim budżecie. Dodawała, że wynika ona z potrzeb ekonomicznych miasta.
– Zarówno agencje ratingowe, jak i banki przyglądają się budżetowi miasta. Podwyżki mają ustabilizować w przyszłym roku budżet. Podwyżką chcemy zredukować skutki wprowadzenia wyższej płacy minimalnej oraz poprawić wynik miasta, aby było bardziej konkurencyjne dla banków – mówiła skarbniczka
Jarosław Karyś, szef klubu PIS w kieleckiej radzie miasta uważa, że trudno ocenić podwyżki zaproponowane przez urzędników, ponieważ wciąż nie są znane założenia przyszłorocznego budżetu.
– Państwo nie zdołaliście nam pokazać tego budżetu, trudno zgodzić się z tymi propozycjami i ocenić jaki będą one miały wpływ na wygląd całego projektu – powiedział Jarosław Karyś
W trakcie trwającej kilka godzin komisji radni negatywnie opiniowali kolejne uchwały dotyczące podwyżek. Ostatecznie dyskusje na temat tej uchwały przeniesiono na przyszły tydzień.
Pozytywną opinię radnych uzyskała natomiast uchwała dotycząca zwolnienia od podatków nieruchomości biurowych o powierzchni co najmniej 4 tys. metrów kwadratowych na okres maksymalnie 3 lat.
PROPONOWANE PODWYŻKI:
Strefa Płatnego Parkowania:
Oplata za godzinę postoju wzrosłaby z 2 do 3 złotych. Druga godzina wiązałaby się z kosztem 3,5 zł, trzecia 4 zł, natomiast czwarta i każda kolejna ponownie 3 zł. Mniej kierowcy zapłaciliby za postój do pół godziny, obecnie jest to złotówka, a w nowym założeniu 50 gr. Urzędnicy tłumaczą, że głównym celem podniesienia opłat jest zwiększenie rotacji pojazdów parkujących w strefie.
Żłobki:
Opłata za pobyt dziecka w żłobku zgodnie z propozycją władz miasta miałaby wzrosnąć ze 100 do 150 zł, a stawki żywieniowej z 5,50 do 7 zł.
Śmieci:
Władze miasta proponują podwyższenie opłat z 9 do 19 zł miesięcznie za odbiór śmieci segregowanych i aż 38 zł za odpady niesegregowane.
Bilety autobusowe:
Zmiana w opłatach za bilety komunikacji miejskiej zakłada wprowadzenie dwóch stref biletowych: miejskiej i aglomeracyjnej, która obejmie obszar Kielc i pozostałych gmin. Cena biletu jednorazowego wzrosłaby z 3 zł do 3,40 zł w strefie miejskiej, z kolei w strefie aglomeracyjnej do 3,60. Bilet ulgowy kosztowałby 1,70 (strefa miejska) i 1,80 (strefa aglomeracyjna). Z kolei dobowe bilety kosztowałyby 11 zł w strefie miejskiej i 13 zł w strefie podmiejskiej.