Pediatria, porodówka i neonatologia. To oddziały, które do końca roku nie będą działać w czarnkowskiej placówce.
Powodów jest kilka. Pierwszy to remont dachu, który zaczął przeciekać i zagrażać pacjentom. Drugi to problemy kadrowe, bo oddział pediatryczny i neonatologiczny opuściła ich kierowniczka.
– Po prostu wypowiedziała umowę, więc teraz oddział jest bez kadry – mówi p.o. dyrektora czarnkowskiego szpitala Błażej Ciesielczyk.
– Jesteśmy w stanie poszukiwania nowej obsady. A kiedy ruszy na nowo oddział neonatologiczny i pediatryczny, trudno powiedzieć. Natomiast automatycznie jak zamknęliśmy oddział neonatologiczny, to zmusiło nas to do zamknięcia sali porodowej, która jest na oddziale ginekologicznym – podkreśla.
W tle są również problemy finansowe szpitala i zadłużenie, które nieoficjalnie sięga nawet 13 mln zł. Zdaniem Ciesielczyka pieniądze jednak nie odegrały żadnej roli w zawieszeniu oddziałów. Leczenie najmłodszych pacjentów zapewni szpital w Trzciance, przynajmniej do czasu remontu. Mieszkańcy woleliby jednak leczyć się na miejscu.
– Dwa razy rodziłam w Czarnkowie. A teraz jak będzie dalej to dla niektórych może być problem, bo wiadomo za daleko. Lepiej jak jest na miejscu – mówi jedna z mieszkanek.
Dyrektor placówki zapewnia, że zawieszone oddziały powrócą na początku roku albo nawet wcześniej. Z drugiej jednak strony starostwo w związku z zadłużeniem szpitala planuje ograniczenie niektórych świadczeń. Niewykluczona jest więc całkowita rezygnacja z oddziału położniczego, który funkcjonuje w Trzciance i jest dobrze oceniany.