Słowa wdzięczności wobec obrońców Ojczyzny i uznanie dla ich odwagi wybrzmiewały najczęściej podczas wojewódzkich obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, które odbyły się w Skarżysku-Kamiennej.
Pierwszą część uroczystości zorganizowano przed budynkiem urzędu miasta, gdzie stoi pomnik generała Władysława Sikorskiego. Hołd bohaterom oddały władze wojewódzkie i samorządowe, parlamentarzyści, służby mundurowe i mieszkańcy miasta. Uroczystości rozpoczęły się historycznymi nagraniami, przypominającymi wydarzenia sprzed 80 lat.
Wojewoda świętokrzyski, Agata Wojtyszek mówiła, że II wojna światowa była najtragiczniejszym wydarzeniem w historii świata. Jej efektem była zniszczona gospodarka, a w naszym regionie zaprzepaszczenie osiągnięć Centralnego Okręgu Przemysłowego. Zginęły miliony ludzkich istnień w Polsce, Europie i na świecie. Jednak w tym okrucieństwie wojny obywatele i żołnierze nie poddali się, stworzyli Polskie Państwo Podziemne i walczyli o wolną Polskę. Jak podkreśliła wojewoda, to wynik miłości do kraju kształtowanej zarówno w okresie zaborów, jak i obudowywania kraju po 1918 roku. Potomkowie tych, którzy walczyli przez sześć lat II wojny światowej stawili opór komunizmowi. Naszym zadaniem jest dbać o kraj i nie dopuścić do powtórzenia podobnych wydarzeń.
Prezydent miasta, Konrad Krönig, podziękował organizatorom za wybranie Skarżyska-Kamiennej na obchody wojewódzkie. Wskazał na obecność kilku pokoleń uczestników uroczystości, dziękował zarówno kombatantom, jak i młodzieży.
W obchodach uczestniczyli parlamentarzyści. Senator Jarosław Rusiecki przypomniał, że żołnierze z Bukówki zostali skierowani do obrony Westerplatte. Jak mówił, dla nas to zadanie, aby budować w sobie zadania na miarę Westerplatte. Przypomniał także rolę Skarżyska w budowaniu polskiej obronności. Pracownicy Zakładów Metalowych podczas okupacji w podziemiu pracowali przy produkcji broni, która później trafiała do partyzantów ze świętokrzyskich zgrupowań pod komendą Jana Piwnika „Ponurego”.
– 1 września nie został przez Niemców wybrany przypadkowo – mówiła poseł Maria Zuba. To dzień, kiedy dzieci idą do szkoły, a zniszczenie intelektualne narodu jest drogą do zawładnięcia nim. Dzięki odwadze naszych ojców, najeźdźcom się to nie udało. Ofiara ich życia pozwoliła na odbudowanie wolnej Polski, dlatego dziś winni jesteśmy im modlitwę i pamięć.
Naczelnik kieleckiej Delegatury IPN, Dorota Koczwańska-Kalita podkreślała, że 80 lat temu Polska znalazła się w kleszcza dwóch totalitaryzmów. Tragiczny moment wybuchu wojny poprzedzały dwie ideologie: rasistowska i klasowa. Jak dodała Dorota Koczwańska-Kalita naszym zadaniem jest dziś pokazywać prawdę, która często jest współcześnie relatywizowana. Dlatego Instytut Pamięci Narodowej przygotował ponad 200 wydarzeń w całym kraju, które mają pokazać prawdę o II wojnie światowej.
Współorganizatorami uroczystości byli świętokrzyscy terytorialsi. Dowódca 10. Świętokrzyskiej Brygady Obrony Terytorialnej pułkownik Artur Barański mówił, że zadaniem żołnierzy piątej formacji wojskowej jest pomoc w organizacji wydarzeń patriotycznych, ale także podtrzymywanie pamięci o najważniejszych wydarzeniach z dziejów kraju. Należy do nich rocznica wybuchu II wojny światowej. W ten sposób budowane jest także wśród żołnierzy WOT-u poczucie odpowiedzialności za kraj.
Wśród uczestników były druhny, członkinie Szarych Szeregów. W momencie wybuchu wojny miały po 10 lat, ale już jako dzieci włączyły się w działalność konspiracyjną. Maria Wrzeszczewicz wspomina, że najtrudniejsze było dla dziecka godzić się z okrucieństwem wojny.
– Przeżyliśmy wtedy wielkie tragedie. Zapamiętały to oczy dziecka. Będąc harcerkami Szarych Szeregów dostawałyśmy zadania, które groziły nam bardzo przykrymi konsekwencjami. Jako mali żołnierze musieliśmy szybko dojrzeć, a karę śmierci ponosili już nawet 14-letni konspiratorzy – dodała.
W intencji obrońców Ojczyzny odprawiona została także msza święta w Sanktuarium Ostrobramskim w Skarżysku, a po niej odbył się Apel Poległych.
Biskup Tomasik: mamy obowiązek stać na straży wartości, bronić ich i utrzymać
KIELCE
1 września punktualnie o 12.00 zawyły w Kielcach syreny, które rozpoczęły obchody 80. rocznicy II wojny światowej. W Kwaterze Ofiar Września 1939 roku na Cmentarzu Wojsk Polskich złożono kwiaty i zapalono znicze. Potem zebrani przeszli przed grób prezydenta Kielc Stefana Artwińskiego.
Dr Tomasz Domański z kieleckiej delegatury IPN przypomniał kulisy rozpoczęcia II wojny światowej. Podkreślił, że mimo walecznej obrony, wojska polskie z powodu technicznej i liczebnej przewagi Niemców mogły jedynie opóźnić ich przemarsz.
W uroczystościach wzięli udział m.in. kombatanci, żołnierze, członkowie ich rodzin oraz parlamentarzyści. Porucznik Edward Pawelec przyznaje, że dobrze pamięta rozpoczęcie wojny. Wspomina, że to były straszne wydarzenia. Gdy ludzie dowiedzieli się, że Niemcy są już w Mniowie, nie wiedzieli, co robić. Jeszcze przed południem niemiecki samolot zbombardował niektóre budynki, m.in. leśniczówkę oraz szkołę w Mniowie.
Po osiemdziesięciu latach od tamtych wydarzeń porucznik Edward Pawelec ma tylko jedno przesłanie.
– Trzeba pamiętać, żebyśmy się zjednali, żebyśmy byli Polakami, bo najgorsze co może być dla Polski, to kiedy zaczynamy się różnić. Gdy jeden drugiego nienawidzi, to mnie wtedy najbardziej serce boli, bo ci, co tu zginęli, nie o to walczyli, tylko żeby Polska była Polską, silniejszą w zasób, co teraz odczuwamy - mówił jeden z kombatantów.
Wiceminister Anna Krupka zaznaczyła, że obchody 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej skłaniają do wspominania tragedii tamtych lat i ogromu poniesionych przez Polskę strat.
– Dziś powinniśmy też pamiętać, że naszym zobowiązaniem jest wygrana w innej wojnie, którą prowadzimy, a która jest pokłosiem II wojny światowej. Jest to wojna o pamięć i podkreślanie, kto był oprawcą, a kto ofiarą - dodała wiceminister.
Senator Krzysztof Słoń zaznaczył, że 80 lat temu także był upalny dzień, a dzieci szykowały się do szkoły, gdy nagle rozpoczęła się wojna i Polska została sama, bez sojuszników.
– To wszystko skłania do refleksji, że powinniśmy dbać o państwo silne, zabezpieczające swoje granice poprzez trwałe międzynarodowe sojusze, które są rękojmią utrzymania pokoju – powiedział senator.
Z kolei poseł Michał Cieślak dodał, że zapalenie symbolicznego znicza pozwala nie tylko podtrzymać pamięć, ale też oddać cześć bohaterom.
– Musimy przypominać, jak wiele polscy żołnierze, bohaterowie zrobili dla świata podczas II wojny światowej. Nie mamy się czego wstydzić, powinniśmy iść przez świat z podniesioną głową i pokazywać, że to dzięki Polsce udało się zatrzymać okupację niemiecką i sowiecką – powiedział poseł.
Wiceprezydent Kielc Marcin Różycki podkreślił, że dziś ważne jest zachowanie pamięci i tradycji oraz przekazywanie młodszym pokoleniom. Dodał, że należy korzystać z tego, że mamy jeszcze świadków wojennych wydarzeń, spotykać się z nimi na uroczystościach i uczyć się od nich historii.
JĘDRZEJÓW
Odgłos wyjącej syreny rozpoczął uroczystości 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej w Jędrzejowie. Zebrani odśpiewali Hymn Polski, wysłuchano też Apelu Pamięci, który odczytał Bernard Suchmiel. W uroczystości obok mieszkańców, władz powiatowych i miejskich wziął udział wicewojewoda świętokrzyski Bartłomiej Dorywalski oraz Artur Konarski, radny sejmiku, który na uroczystości reprezentował marszałka województwa.
Jak powiedział Paweł Faryna, starosta jędrzejowski, każda wojna jest dramatem człowieka, jednak ta druga była niewyobrażalnym doświadczeniem dla świata i ludzkości. To również przestroga dla przyszłych pokoleń. Jak dodał, dla nas Polaków to była nie tylko walka o przetrwanie, ale również wojna w obronie człowieka i człowieczeństwa, a także prawdy i sprawiedliwości.
- Ponieśliśmy wielkie ofiary, dlatego czcijmy poległych i otaczajmy szacunkiem żyjących żołnierzy i nigdy nie zapominajmy o naszej przeszłości i doświadczeniach. Jesteśmy zobowiązani przekazywać młodemu pokoleniu pamięć o naszej przeszłości i naszych przodkach. Jeżeli młody człowiek zostanie ukształtowany w szacunku i miłości do Ojczyzny, będziemy spokojni o przyszłość Polski - mówił Paweł Faryna.
Jak powiedział wicewojewoda świętokrzyski Bartłomiej Dorywalski, po raz osiemdziesiąty, 1 września przypomina nam o tragizmie II wojny światowej, bohaterach i ofiarach, żołnierzach, którzy wzięli udział w Kampanii Wrześniowej i na ołtarzu Ojczyzny złożyli swoje własne życie.
– Marszałek Józef Piłsudski mawiał, że naród, który nie szanuje swojej przeszłości nie zasługuje na szacunek teraźniejszości oraz nie ma prawa do przyszłości. Dlatego musimy mówić o prawdzie II wojny światowej. To ważne szczególnie dziś, kiedy w opinii międzynarodowej zaciera się granica pomiędzy katem a ofiarą. Przecież to zawsze Rzeczpospolita była ofiarą wojny. To u nas przelewała się krew i my cierpieliśmy. Tymczasem próbuje się zmienić bieg historii, jest mowa na temat obozów zagłady, odszkodowań od Polski. Warto zapytać – jakim prawem? Skąd biorą się takie myśli w opinii międzynarodowej? Dlatego my naszą postawą musimy świadczyć o tej prawdzie i o nią dbać – mówił Bartłomiej Dorywalski.
Artur Konarski, radny sejmiku województwa świętokrzyskiego nie ukrywał, iż jest zaszczycony, że w tak ważnej chwili reprezentuje marszałka województwa. Jak dodał, wybuch II wojny światowej i czas wojny zna z opowieści swojego ojca i dziadka, dlatego to ważny dzień, w którym oddajemy hołd tym, którzy walczyli w obronie Polski.
– To jest dla mnie honor, że reprezentuje dziś w Jędrzejowie urząd marszałkowski – dodał.
Jak poinformował Marcin Piszczek, burmistrz Jędrzejowa, tuż przed uroczystością na grobach osób, które walczyły w II wojnie światowej, zapalone zostały znicze.
– To nie tylko groby związane z 1 września, ale także z Kampanią Wrześniową, ponieważ te pierwsze dni II wojny światowej były bardzo krwawe, jeżeli chodzi o ziemię jędrzejowską – mówi burmistrz.
– Bitwa pod Szczekocinami, 7. Dywizja Pancerna, Krakowska Brygada Kawalerii na ziemi jędrzejowskiej przelała krew. A co za tym idzie, wielu żołnierzy rannych podczas bitwy pod Szczekocinami umarło w Jędrzejowie, u nas zostali pochowani. Ponadto podczas nalotów, które miały miejsce do 4 września nad Jędrzejowem zginęło wiele mieszkańców oraz ludzi, którzy pociągami ewakuowali się z Zagłębia Dąbrowskiego. To bardzo bolesna karta w historii – dodał burmistrz Piszczek.
Po okolicznościowych przemówieniach przedstawiciele władz wojewódzkich i samorządowych oraz przedstawiciele organizacji społeczno-politycznych, Policji Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej oraz uczniowie i przedszkolaki złożyli wiązanki kwiatów przed pomnikiem Bohaterów Ziemi Jędrzejowskiej.
KUNÓW
O najkrwawszej i najstraszniejszej wojnie pamiętają również mieszkańcy mniejszych miejscowości regionu świętokrzyskiego. W Kunowie w powiecie ostrowieckim zebrano się na Rynku, by oddać hołd bohaterom wydarzeń sprzed 80. lat. Przed pomnikiem ku czci poległych złożono wiązanki kwiatów, a w kościele parafialnym p.w. św. Władysława modlono się w intencji ofiar wojny.
– To była tragedia dla całego kraju, ale wojna zostawiła ślady również w Kunowie – mówi burmistrz Lech Łodej.
– W Borze Kunowskim spalono ludzi w stodole. To Niemcy zgotowali nam ten los. Cała gmina jest zryta okopami, bo tu była linia frontu. W Jeleńcu mamy ślady bitwy oddziału Antoniego Hedy „Szarego” – wymienia Lech Łodej.
W dzisiejszych uroczystościach udział wzięli samorządowcy, parlamentarzyści, przedstawiciele szkół, młodzież oraz mieszkańcy Kunowa. Jak podkreślają, pamięć o tamtych zdarzeniach należy z wielką starannością przekazywać młodszym pokoleniom.
– Na pewno warto przypominać o wartościach, uczyć dumy z kraju, za który nasi przodkowie płacili wysoką cenę – mówią mieszkańcy.
– To nie powód do świętowania, ale powód, by powiedzieć, że pamiętamy i nie zapomnimy, by nasze dzieci nigdy tego nie doświadczyły – mówi poseł Andrzej Kryj.
Przypomina, że to Polacy ponieśli największe straty w czasie wojny, tymczasem w ostatnich latach to nasz naród próbuje się obwiniać za zło wojny. Polacy walczyli w powietrzu, na lądzie i na morzu, przelewali krew. Ginęli w obozach koncentracyjnych, w łagrach sowieckich. Walczyli także w oddziałach partyzanckich. Pamiętamy też o tych, którzy nie byli żołnierzami, a ginęli dlatego, że byli Polakami – mówi Andrzej Kryj.
– Gehenna i piekło wojny dotknęły każdą polską rodzinę, w każdej miejscowości – mówi senator Jarosław Rusiecki. Dodaje, że 80 lat od wybuchu wojny jesteśmy zobowiązani, aby pamiętać o rodakach, żołnierzach i cywilach, którzy podjęli trud obrony Ojczyzny.
– Westerplatte urosło do pewnego symbolu, ale warto przywołać, że znaczną część załogi Westerplatte stanowili żołnierze z kieleckiej Bukówki, żołnierze z ziemi kieleckiej. Jako mieszkańcy świętokrzyskiego jesteśmy zobowiązani, aby o rodakach pamiętać – mówi senator Jarosław Rusiecki.
Senator zaznacza, że współcześnie możemy służyć Ojczyźnie, wyznaczając własne Westerplatte, czyli spełniać swoje zadania wobec rodziny, lokalnej społeczności czy w samorządzie. Jego zdaniem właśnie tak dzisiaj powinien wyglądać patriotyzm.
Uroczystości związane z 80. rocznicą wybuchu II wojny światowej odbyły się dziś także w Ostrowcu Świętokrzyskim.
MIRZEC
– Mirzeckie uroczystości upamiętniające 1 września 1939 roku zaplanowane były na cały dzień – przypomina wójt Mirosław Seweryn. O 4.45 w całej gminie rozległy się syreny alarmowe, a na cmentarzu złożone zostały kwiaty na mogiłach żołnierzy poległych podczas II wojny światowej.
Odprawiona została msza w intencji Ojczyzny, a po południu rozstrzygnięty został konkurs wiedzy o rotmistrzu Witoldzie Pileckim. Co roku konkurs poświęcony jest innej postaci, wcześniej młodzi ludzie poznawali np. historię życia Marszałka Józefa Piłsudskiego. W zmaganiach uczestniczyło ponad 90 uczniów z terenu gminy.
Podczas spotkania na błoniach w Mircu odbyła się także gra terenowa przygotowana przez troje licealistów.
– Samodzielnie przygotowali szereg zadań dla młodszych kolegów, które przypominały rzeczywistość konspiracyjną - tłumaczy Krzysztof Rokita. Można było więc odczytać zaszyfrowany tekst czy odnaleźć schowaną ulotkę w języku polskim.
Zuzanna Gieras i Katarzyna Dudek podkreślały, że choć w okolicy organizowane jest wiele uroczystości patriotycznych, to brakuje oferty aktywnego jej poznania. Samodzielnie postarali się o grant w wysokości 2 tysięcy złotych z urzędu gminy i przygotowali zadania. Rekwizyty pozyskali od jednej z mieszkanek gminy, która kolekcjonuje stare przedmioty.
Uczestnikom konkursu gratulowali parlamentarzyści. Poseł Maria Zuba mówiła o potrzebie podtrzymywania pamięci, co w gminie Mirzec doskonale się udaje. Z kolei senator Jarosław Rusiecki pogratulował władzom i mieszkańcom tak aktywnego i niecodziennego sposobu świętowania, podobna forma nie jest często spotykana w gminach regionu. A na zakończenie było wspólne śpiewanie, bo odbył się III Przegląd Piosenki Patriotycznej.
SANDOMIERZ
W Sandomierzu uroczystości z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej odbyły się przy pomniku 2. Pułku Piechoty Legionów Armii Krajowej i 4. Pułku Saperów. Poprzedziła je msza w kościele św. Józefa. Stąd zebrani w towarzystwie Sandomierskiej Orkiestry Dętej przeszli przed pomnik, gdzie wygłoszono przemówienia okolicznościowe.
Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec przypomniał, że podczas II wojny światowej zginęło ponad 6 mln Polaków, co stanowiło jedną czwartą ówczesnej populacji.
– Jako naród ponieśliśmy w czasie wojny największą stratę w ludziach i majątku narodowym, ale to Polska 1 września nie zlękła się przeważającej siły hitlerowskiego najeźdźcy, aż do 6 października trwała kampania wrześniowa. To Polacy stanęli zbrojnie przeciwko Niemcom, inne narody ustępowały im pola – dodał burmistrz Marcin Marzec.
Starosta sandomierski Marcin Piwnik powiedział, że Polska przetrwała okrutny czas wojenny, ponieważ była silna swoimi bohaterami oraz więzami, które łączyły Polaków.
– Teraz też powinniśmy wszyscy tworzyć wielką rodzinę, bez podziałów i kochać nasz kraj, aby w razie jakiegoś nieszczęścia być razem – dodał starosta Piwnik.
Poseł PiS Marek Kwitek stwierdził, że wizyta w naszym kraju 40 zagranicznych delegacji z okazji 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej, to bardzo ważne wydarzenie, ponieważ jest okazja, aby jeszcze raz przypomnieć światu, że ten konflikt zaczął się w Polsce 1 września 1939 roku, a nie jak chcą niektórzy 22 czerwca 1941 roku.
– Musimy dbać o prawdę, musimy ją wykrzyczeć, aby nie było zakłamania. W czasie wojny Polsce groziła zagłada, Niemcom nie chodziło tylko o pokonanie naszej armii, ale o całkowite zniszczenie polskiego narodu i państwa. Rząd polski jasno wyartykułował swoje żądania wobec państwa niemieckiego odnośnie reparacji wojennych – dodał poseł Marek Kwitek.
Przypomniał też wojenną historię Sandomierza oraz mieszkańców tego miasta, którzy walczyli m.in. na Westerplatte, a także pod Borową Górą. Już 6 września 1939 roku zaczęły się naloty na dwa mosty kolejowe w Sandomierzu oraz na stację kolejową. 13 września do Sandomierza wkroczyli Niemcy i zaczęła się okupacja.
O tragicznych dla miasta wydarzeniach wojennych mówił także Zbigniew Puławski, prezes Stowarzyszenia Sandomierskie Centrum Pamięci, który przypomniał jeden z najmroczniejszych dni dla miasta i mieszkańców tj. 16 marca 1942 roku, kiedy to Niemcy aresztowali około 200 osób, głównie inteligencję.
– Po przesłuchaniach ci ludzie zostali wywiezieni do obozu w Auschwitz. Większość z nich nie przeżyła – powiedział.
Zbigniew Puławski przywołał też postać płk. Ludwika Czyżewskiego, sandomierzanina, który dowodził 2. Pułkiem Piechoty Legionów pod Borową Góra, trzykrotnie odznaczonego Krzyżem Virtuti Militari.
W uroczystościach wzięli udział m.in. kombatanci, przedstawiciele służb mundurowych tj. wojska, policji i straży pożarnej oraz poczty sztandarowe szkół. Kacper, Katarzyna i Wiktora z II Liceum Ogólnokształcącego w Sandomierzu mówili naszej reporterce, że są na uroczystościach, ponieważ chcą przywołać pamięć poległych i oddać im hołd.
– Wszystkim powinno zależeć na tym, aby wojna nigdy się nie powtórzyła. Ludzie, którzy zginęli, oddali życie za ojczyznę, abyśmy mogli żyć w wolnym kraju – dodali licealiści.
Uroczystości obserwowała niewielka grupa mieszkańców. Ludzie podkreślali, że to dla nich ważne i wzruszające obchody.
– W takim dniu warto być razem, ponieważ bolesna historia naszego kraju to element integrujący naród – mówili.
Po przemówieniach delegacje złożyły wieńce przy pomniku. Orkiestra Dęta wystąpiła z krótkim koncertem okolicznościowych utworów.