Trudnym relacjom polsko-żydowskim jeden ze swoich zbiorów wierszy poświecił kielecki poeta, Romuald Bielenda. Tomik nosi tytuł „Tabu”. Pisarz wyjaśnia, że podjął temat, który pojawiał się w jego życiu od czasu, kiedy był dzieckiem.
– Tabu to coś, co jest trudne, zakazane, co jest tajemnicą. To tabu towarzyszyło mi w okresie dzieciństwa. Swoimi wierszami nie mam zamiar nikogo uświadamiać, niczego wyjaśniać, może tylko ocieplić relacje między oboma narodami – tłumaczy.
Romuald Bielenda urodził się, pod koniec wojny w małym miasteczku dawnego województwa lubelskiego, w Zaklikowie.
– Znaczną część tej miejscowości zajmowali Żydzi – wspomina i przyznaje, że nie poświęcano tej nacji większej uwagi: – Może dlatego, że realia powojnia były ciężkie i każdy zajmował się walką o byt i pracą. Mnie, jako dziecko, a później młodzieńca zastanawiał kirkut, w okolicy którego się bawiliśmy.
Kiedy w 1967 roku przeprowadził się do Kielc i rozpoczął pracę w szkole, zetknął się z tematem pogromu kieleckiego, poznał historię kieleckich Żydów, tym bardziej, że sam mieszka na terenie, gdzie niegdyś mieściło się getto. – Ta tematyka budziła i ciągle budzi kontrowersje.
W zbiorze znajduje się 40 utworów pokazujących dramatyczne chwile z życia Żydów, ich tułaczkę, miejsca zagłady. Są odniesienia do wielu miejsc w Polsce. Wiersze są opatrzone zdjęciami, pokazującymi miejsca w Kielcach i regionie.