Najpierw sprawdzono gminy, a teraz powiaty w województwie świętokrzyskim pod kątem funkcjonowania komunikacji publicznej. W regionie wciąż są gminy, z których nie można dotrzeć autobusem do stolicy powiatu. Najgorzej sytuacja przedstawia się w weekendy i dni wolne od pracy i szkoły.
Wydział Transportu i Komunikacji w Urzędzie Marszałkowskim w Kielcach przeprowadził kolejne badanie dotyczące komunikacji publicznej. Tym razem sprawdził, jak powiaty radzą sobie z organizowaniem transportu. Okazuje się, że białe plamy są nie tylko na poziomie gmin, lecz także powiatów – informuje Anna Grzela, dyrektor Wydziału Transportu i Komunikacji.
– Powiat buski nie ma na przykład połączenia z gminą Gnojno oraz Tuczępy. To permanentny przykład na to, że komunikacja nie działa i nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności, by taki transport zorganizować – mówi dyrektor.
W dni robocze, dominującym powiatem, gdzie nie ma zapewnionego transportu jest powiat kazimierski. Odsetek mieszkańców, pozbawionych dostępu do transportu publicznego wynosi tam prawie 28 procent, natomiast w soboty wskaźnik ten rośnie do niemal 82 procent – mówi Anna Grzela.
Kiepsko jest też w powiecie buskim, gdzie w wakacje dostępu do transportu nie ma niemal 53 procent mieszkańców, przy czym w soboty to problem już 64 procent mieszkańców.
Nie najlepiej jest także w powiecie opatowskim – tu w wakacje transport nie dociera do 62 procent mieszkańców, a w soboty aż do 70 procent.
Wiąże się to z grupą pasażerów, którą najczęściej obsługują przewoźnicy, czyli z uczniami. W dni wolne od nauki dla przewoźników kursy przestają być rentowne, dlatego nie decydują się na uruchamianie wtedy połączeń.
Najlepsza sytuacja komunikacyjna wydaje się być w powiatach staszowskim i starachowickim, gdzie współczynniki oscylują w granicach 20 procent w dni robocze.
Z badania przeprowadzonego przez urząd wynika także, że mieszkańcy interesują się utworzeniem nowych linii czy dodatkowych kursów. Takie prośby spływały zwłaszcza do władz powiatów: buskiego, jędrzejowskiego i włoszczowskiego. Na przykład w powiecie buskim mieszkańcy prosili o dodatkowe kursy na już obsługiwanej linii Busko-Zdrój – Chmielnik przez Szyszyce, Borzykową i Słabkowice.
Powodem braku uruchomienia komunikacji jest przede wszystkim słaba rentowność połączeń. Jak podkreśla Anna Grzela, przewoźnicy byliby zainteresowani utworzeniem wielu kursów, pod warunkiem, że otrzymają do nich dopłaty.
Badania prowadzone przez urząd trwają. Teraz będą odbywać się spotkania z poszczególnymi gminami w obrębie konkretnego powiatu, które pozwolą usprawnić komunikację publiczną na ich terenie.
Docelowo ustalenia wypracowane przez samorządy pozwolą zaktualizować plan transportowy w regionie i korzystać z Ustawy o Funduszu rozwoju przewozów autobusowych, według której nierentowne linie będą dofinansowywane.