20 zastępów straży pożarnych, w tym 70 strażaków walczyło z pożarem, jaki wybuchł rano w zakładach „Termetal” w Dębskiej Woli koło Morawicy.
Prawdopodobną przyczyną zdarzenia było rozszczelnienie się jednej z wanien z ciekłym cynkiem. Dokładne przyczyny ustali biegły z zakresu pożarnictwa.
St. bryg. Robert Sabat, zastępca komendanta wojewódzkiego PSP w Kielcach informuje, że sytuacja jest już opanowana. Dodał jednak, że była to bardzo trudna akcja.
– Nastąpił wyciek ciekłego cynku z wanien. Jego temperatura wynosiła około 470 stopni Celsjusza. Prawdopodobnie to on spowodował, że zapaliły się urządzenia wewnątrz hali i doszło do tak gwałtownego rozprzestrzenienia się pożaru – wyjaśnia komendant.
Dodaje, że akcja ratownicza potrwa jeszcze kilka godzin. – Wprowadzenie ratowników do środka jest niebezpieczne dla życia i zdrowia, ponieważ konstrukcja hali jest mocno naruszona. Pracownicy nadzoru budowlanego wydali zakaz użytkowania obiektu. W związku z tym działania prowadzimy z zewnątrz – wyjaśnia komendant.
Mariusz Góra, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach dodaje, że hala uległa spaleniu. – Nie mamy osób poszkodowanych – uspokaja. Dodaje, że nie powinno także dojść do wydobycia się substancji chemicznych poza zakład.
Na miejscu są także służby wojewody. Michał Warszawski, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim informuje, że ze względu na fakt, że zakład znajduje się z dala od mieszkań, nie było konieczności ewakuacji mieszkańców. – Sąsiadujące zakłady będą mogły kontynuować produkcję – dodaje dyrektor.
Mieszkańcy w rozmowie z Radiem Kielce podkreślają, że przed południem zobaczyli wielkie kłęby czarnego dymu, który unosił się w powietrzu. – To wielkie nieszczęście i wielkie straty – zaznaczali. Na miejscu pracuje również policja, która steruje ruchem. Trasa Morawica-Pińczów jest tymczasowo zablokowana.