Gościem Rozmowy Dnia był kandydat na prezydenta Kielc Bogdan Wenta. Czy nie boi się drastycznego spadku zarobków? Jak ocenia obecnego prezydenta Kielc Wojciecha Lubawskiego? Jaka jest główna idea dla Kielc – to tylko niektóre z pytań do kandydata.
– Jeśli to jest kwestią, czy to się opłaca, czy nie, to chyba to nie o to chodzi – odpowiadał na pytania o zdecydowaną obniżkę zarobków po ewentualnym sukcesie wyborczym.
Jako europarlamentarzysta zarabia rocznie kilkakrotnie więcej niż prezydent Kielc. Sama pensja podstawowa to ponad 420 tys. złotych, a do tego jeszcze dochodzą pieniądze za każdy dzień posiedzenia Parlamentu Europejskiego (ponad 1200 zł), diety i inne korzyści. Z oświadczenia posła wynika, że jego majątek to ponad 6 mln złotych. Tymczasem, prezydent Kielc zarabia rocznie ok. 150 tys. złotych.
Na sugestię, że kandydatowi podoba się obecne zarządzanie miastem, bo wiele z jego propozycji programowych jest realizowanych przez obecne władze, odpowiedział: – Wiele z tych rzeczy jest realizowane. Z wypowiedzi kandydata wynikało, że wszystko można zrobić inaczej, zapewne lepiej. A to co jest w programie będzie weryfikowane w spotkaniach z wyborcami.
Wspomniał Pan o tematyce senioralnej. Wie Pan ilu mieszka seniorów w Kielcach? – zapytał dziennikarz. – No, tu już rzuca Pan pewne hasła… Mam od tego zespół ludzi, którzy tym tematem dokładnie się zajmują – odpowiadał kandydat.
Sugeruje Pan, że obecny prezydent nie najgorzej sobie radzi? – Łatwo jest kogoś krytykować, nawet pana redaktora w pracy, dopiero jak siada się pod drugiej stronie mikrofonu i trzeba zadać pytanie pokazuje się, że to życie nie jest takie proste. To takie wyjaśnienie dlaczego tak – powiedział.
Główna idea dla Kielc sprawiła chyba największy problem Bogdanowi Wencie. – Kielce – miastem rozwoju oczywiście. To jest kwestia wielu pomysłów. W wywiadzie trudno powiedzieć…
Kandydat stwierdził, że nie można miasta ograniczać do jednej dziedziny. – Nie może to być tylko sport, czy turystyka, bo inaczej wszyscy ludzie w Kielcach musieliby, np. biegać, a to byłby nonsens. Nie da się rozwijać miasta wokół jednej idei. Trzeba na nie patrzeć szeroko wypracowując nowe programy w różnych dziedzinach, a potem decydować, które z nich chcemy konsekwentnie realizować – powiedział Bogdan Wenta.
Cała rozmowa poniżej