„Kadrówka” dotarła do Miechowa w województwie małopolskim. Ponad 350 uczestników marszu wzięło udział w uroczystościach na miechowskim ryku. Spotkanie rozpoczęło odegranie hymnu Polski. Następnie uczestnicy oraz goście złożyli kwiaty pod pomnikiem Bohaterów Wszystkich Narodowości Poległych w Obwodzie Miechowskim. Następnie zgromadzeni zaśpiewali pieśń reprezentacyjną Wojska Polskiego.
Z uczestnikami „Kadrówki” spotkał się Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz honorowy komendant Marszu. Minister podkreśla, że wśród uczestników panują świetne nastroje.
– Kondycja fizyczna tych młodych ludzi też jest na dobrym poziomie, na razie uczestnicy nie mają większych problemów. Wśród nich dostrzegam ducha radości, że idą szlakiem I Kompanii Kadrowej. Ich przodkowie szli tą samą trasą mając w perspektywie walkę z Moskalami – mówił minister.
Dariusz Marczewski, burmistrz Miechowa uważa, że coroczne wkroczenie „Kadrówki” do miasta jest wydarzeniem, które przypomina chwalebne czyny z sierpnia 1914 roku. Jego zdaniem, bez tamtych wydarzeń nie byłoby listopada 1918 roku.
– Przypominamy o tym, że Miechów był na szlaku I Kompanii Kadrowej. Najlepszą nauką historii, jest jej żywa lekcja. Te coroczne spotkania są do tego doskonałą okazją – podkreśla Dariusz Marczewski.
Dionizy Krawczyński, komendant Marszu mówi, że Miechów związany jest z najsławniejszą klaczą w Polsce, czyli Kasztanką Józefa Piłsudskiego. Trwają spory, czy koń został przekazany dokładnie w tej miejscowości.
– Z racji, że Kasztanka na pewno jest związana z tą okolicą kilka lat temu podjęliśmy decyzję, że obydwa szwadrony, które od dziś idą trochę innymi trasami muszą się wspólnie prezentować w tej miejscowości. W ten sposób czcimy pamięć o Kasztance – mówi Dionizy Krawczyński.
Uczestnicy „Kadrówki” muszą szybko zregenerować siły, bowiem jutro zaczynają dzień już o godzinie 4:00. Piechurzy dotrą do Wodzisławia, więc pokonają prawie 30 kilometrów. To najdłuższy odcinek tegorocznego Marszu.
Ze względu na wysokie temperatury zmianie uległ program tegorocznego marszu szlakiem Pierwszej Kompani Kadrowej. Piechurzy nie czekali na tradycyjny poranny apel tylko o 6.00 rano, gdy temperatury są niższe, wyruszyli ze Słomnik na trasę. Po pokonaniu 18 kilometrach doszli już do Miechowa, gdzie o 14.00 odbędą się oficjalne uroczystości.
Jak mówią uczestnicy, w obozie panuje bardzo dobra atmosfera. Dodają, że dobrze radzą sobie ze zmęczeniem. Chwalą pomysł dowództwa Marszu, by na trasę ruszać jak najwcześniej. Dzięki temu unikają podróży w upale.
„Kadrówka” to dla wielu osób możliwość sprawdzenia się albo rozwijania umiejętności. Michał Wójtowicz, który na szlak wyruszył po raz drugi, jest fotoreporterem. W ciągu dwóch dni zrobił 5 tysięcy zdjęć. Mówi, że jego celem jest pokazanie emocji, jakie towarzyszą „Kadrówce”.
– Chcę, by więcej osób mogło wczuć się w klimat tego wydarzenia. Propagowanie patriotyzmu u młodych ludzi jest bardzo ważne. Mam nadzieję, że moje zdjęcia zachęcą jeszcze więcej osób do tego, aby brać udział w takich marszach. Po zakończeniu tegorocznego wydarzenia planuję wydać kalendarz – mówi Michał Wójtowicz.
Uczestnicy „Kadrówki” o godzinie 14.00 wezmą udział w uroczystościach na miechowskim rynku. Tam odegrany zostanie hymn Polski, złożone zostaną kwiaty, odbędą się okolicznościowe przemówienia, a na koniec zgromadzeni zaśpiewają pieśń reprezentacyjną Wojska Polskiego „My Pierwsza Brygada”.
Zobacz także:
Widać już pierwsze oznaki zmęczenia. „Kadrówka” maszeruje dziś do Miechowa
„Kadrówka” już w Słomnikach [MATERIAŁ WIDEO]
„Kadrówka” na szlaku do Kielc [WIDEO, PROGRAM, HISTORIA]