Mimo, że jego klub nie awansował do Final Four Ligi Mistrzów, to jednak Bertus Servaas oglądał wszystkie mecze na żywo z trybun kolońskiej Lanxess Areny.
– Powodów wyjazdu było kilka, ale najważniejszy dotyczył naszego potencjalnego udziału w rozgrywkach Ligi SEHA – wyjaśnił w rozmowie z Radiem Kielce prezes PGE Vive.
– Zostaliśmy do nich zaproszeni i uważam, że dla sportowego rozwoju naszego klub powinniśmy w nich wystąpić. Jednak czekają nas bardzo trudne rozmowy w kraju. O zgodę na grę nie będzie łatwo – ocenił Bertus Servaas.
Liga SEHA to międzynarodowe rozgrywki piłki ręcznej mężczyzn, utworzone w 2011 i toczone w systemie ligowym „każdy z każdym”, mecz i rewanż. Cztery najlepsze drużyny sezonu zasadniczego awansują do Final Four, podczas którego wyłaniany jest zwycięzca. W sezonie 2017/2018 do gry przystąpiło 10 zespołów z sześciu państw: Białorusi, Serbii, Chorwacji, Macedonii, Słowacji i Słowenii a zwyciężył Vardar Skopje.
Na najbliższy sezon do udziału zaproszone zostały PGE Vive Kielce i Orlen Wisła Płock. Jednak z powodu dużej liczby spotkań w rozgrywkach krajowych i Lidze Mistrzów ewentualne uczestnictwo polskich ekip oznaczałoby, że do walki w PGNiG Superlidze przystąpiłyby one dopiero od fazy play-off z pominięciem sezonu zasadniczego. Taki wariant kilka lat temu zastosowano na Węgrzech, ale szybko się z niego wycofano i kluby Veszprem i MOL Pick Szeged zrezygnowały z tych międzynarodowych rozgrywek.
Zgodę na występy w Lidze SEHA Kielc i Płocka muszą wyrazić PGNiG Superliga i Związek Piłki Ręcznej w Polsce.