– Myślałem, że w Kielcach zostanę trochę dłużej. Stało się jednak inaczej – powiedział Jacek Kiełb, który w nowym sezonie nie będzie już grał w barwach Korony. Oficjalne pożegnanie popularnego „Ryby” nastąpiło przed niedzielnym meczem z Zagłębiem Lubin. 30-letni pomocnik otrzymał z rąk prezesa Krzysztofa Zająca pamiątkową tablicę i kwiaty.
– Styl, w jakim mnie pożegnano pozostawia wiele do życzenia – stwierdził jeden z najlepszych strzelców w historii Korony. – Nic nie wiedziałem o tym pożegnaniu. Nikt z klubu mi tego nie powiedział. Powiadomili mnie znajomi, którzy powysyłali mi linki do kieleckich stron, na których pojawiły się informacje o planowanej uroczystości. To dla mnie trochę przykre. Gdzie pójdę? Naprawdę nie wiem. Nie szukałem klubu, bo do końca wierzyłem, że zostanę w Kielcach. Może jeszcze kiedyś tutaj wrócę. Zobaczymy – dodał wychowanek Pogoni Siedlce.
Zdaniem Jacka Kiełba miniony sezon LOTTO Ekstraklasy był dla „żółto-czerwonych” udany, ale pozostawił także spore uczucie niedosytu. – Po awansie do pierwszej ósemki uwierzyliśmy chyba, że sukces już osiągnęliśmy i nie trzeba nic więcej. W szczególności po półfinale Pucharu Polski wszystko z nas dosłownie spadło. Nie dość, że atmosfera była bardzo zła, to zaczęły przychodzić porażki i nie dźwignęliśmy tego do końca – ocenił piłkarz, który w barwach Korony rozegrał 163 mecze w Ekstraklasie, 31 w I lidze i 7 w Pucharze Polski, strzelając łącznie w tych rozgrywkach 47 goli.
Przed ostatnim meczem sezonu pożegnano również kapitana kieleckiej drużyny Radka Dejmka. 30-letni czeski stoper wystąpił w 133 meczach LOTTO Ekstraklasy, zdobył w nich 8 bramek.