Czy nasz kraj jest na początku boomu gospodarczego? Perspektywy ekonomiczne dla Polski na ten rok zdominowały dyskusję w Studiu Politycznym Radia Kielce.
Bank Światowy podniósł prognozy PKB dla naszego kraju z 3,6 do 4 procent. Z kolei Międzynarodowy Fundusz Walutowy określił wysokość PKB dla państw rozwijającej się Europy, wśród których jest Polska, na 5 procent.
Zdaniem posła Krzysztofa Lipca wysokie standardy gospodarcze wyznaczane są w Polsce od dwóch lat.
– Tworzy się zatem dobry klimat dla przedsiębiorstw – powiedział parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości.
Przypomniał, że w piątek ustanowiona została przez Sejm tzw. konstytucja dla przedsiębiorców.
– To jest nowe prawodawstwo, które ma służyć rozwojowi gospodarczemu, wyznaczające inny kierunek dla biznesu niż było to za poprzedników obecnego rządu. Stawiamy na polski kapitał i jego ekspansję na Zachód. Tworzymy szanse, by przedsiębiorcy mogli stawiać czoła wszystkim wyzwaniom. Z małych firm mogą przekształcać się w średnie, ze średnich w duże itd. Nasza aktywność za granicą widoczna była na szczycie w Davos, na którym prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki rozmawiali z przywódcami zachodniego świata, promując Polskę – dodał Krzysztof Lipiec.
Poseł Artur Gierada przyznał, że Polska ma bardzo dobrą koniunkturę gospodarczą. To wynik prowadzonej od 10 lat rozsądnej polityki ekonomicznej, ale także dobrej ogólnoświatowej koniunktury.
– Najniższe historycznie bezrobocie jest w Niemczech, w Stanach Zjednoczonych i również w Polsce. My z tego korzystamy, ale musimy zastanowić się, jakie są zagrożenia, bo koniunktura gospodarcza jest cykliczna – stwierdził parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej.
Dodał, że nasz kraj nie przygotowuje się do zmian i wydaje pieniądze na potęgę.
– Przez 11 miesięcy słyszeliśmy, że mamy nadwyżkę budżetową, a ostatecznie rok kończy się 30-miliardowym deficytem. Założenia deficytu na przyszły rok, to 41,5 miliarda złotych więc obawiam się, że nie jesteśmy przygotowani tak, jakbyśmy chcieli. Z boomu gospodarczego korzystamy, ale nie w takim tempie, jak poprzednio – dodał Artur Gierada.
Zaznaczył, że mamy niższy wzrost gospodarczy od naszych sąsiadów, a katastroficzny jest spadek inwestycji.
– Wielu inwestorów ucieka zagranicę – stwierdził poseł PO.
Zdaniem europosła Czesława Siekierskiego obecnie mamy szczyt koniunktury światowej i europejskiej, co przekłada się na rozwój Polski. Taka sytuacja miała miejsce także przed kryzysem, który nastąpił w latach 2007-2008. Wówczas Stany Zjednoczone ruszyły gospodarczo szybciej, Europa natomiast potrzebowała więcej czasu. Polska wtedy stała lepiej, niż inne kraje Europy, ale to nie był rozwój zadowalający. Polityk PSL stwierdził, że podobny kryzys może nastąpić w kolejnych latach. Zaznaczył jednak, że oceniając władzę obecnej koalicji należy stwierdzić, że nie uczyniła żadnych błędów ekonomicznych. Czesław Siekierski dodał, że wydajność pracy w Polsce jest stosunkowo niska, poza tym wciąż za niskie są wynagrodzenia.
Magdalena Fogiel-Litwinek stwierdziła, że w ostatnich latach znaczenie utraciły szkoły zawodowe, stawiano natomiast na szkolnictwo ogólnokształcące, co nie jest dobre dla krajowej gospodarki.
– Dobre szkolnictwo branżowe jest podstawą dla rozwoju ekonomicznego – zaznaczyła świętokrzyska liderka ruchu Kukiz15.
Dodała, że na szkolnictwo zawodowe muszą być przeznaczone duże nakłady z budżetu państwa, by szkoły branżowe były dobrze wyposażone, współpracowały z przedsiębiorstwami.
Karol Misiuda z Nowoczesnej stwierdził, że koniunktura gospodarcza na świecie jest bardzo dobra.
– Wszystkie indeksy, czy to amerykańskie, czy to zachodnioeuropejskie rosną szybko i lepiej niż polskie. Ale warto podkreślić, że nasza gospodarka oparta jest na trzech filarach: eksporcie, konsumpcji oraz inwestycjach. Niestety – jak zaznaczył działacz Nowoczesnej – inwestycje są najniższe od 1996 roku. Polscy przedsiębiorcy boją się inwestować, chociaż mają pieniądze, ponieważ obawiają się tworzonego nowego prawa gospodarczego – stwierdził Karol Misiuda.
Posłuchaj Studia Politycznego Radia Kielce: