W środę, 15 listopada, w Kielcach przy ulicy Grunwaldzkiej doszło do tragicznego w skutkach zdarzenia. W przystanek autobusowy wjechał z impetem samochód, którym kierował pijany, bo mający ponad 3 promile alkoholu we krwi, kierowca. Tego wypadku nie przeżyła 77 letnia kobieta, która oczekiwała na przyjazd autobusu. Na przystanku i koło niego podczas tego zdarzenia było wielu pasażerów.
Jak się zachować w takich sytuacjach? Czy najpierw dzwonić po pomoc, czy udzielać pierwszej pomocy?
O tym rozmawialiśmy z Martą Solnicą, dyrektor Świętokrzyskiego Centrum Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego.
– Jesteśmy świadkiem wypadku. Co mamy zrobić – dzwonić po pomoc, czy samemu starać się udzielić pierwszej pomocy przedmedycznej?
To bardzo trudne pytanie i trudno na nie jednoznacznie odpowiedzieć, ponieważ każda sytuacja jest inna. Najpierw musimy zabezpieczyć miejsce zdarzenia i siebie, tak żeby nam nic się nie stało. To może być np. postawienie trójkąta ostrzegawczego. Następnie musimy ocenić, w jakim stanie są osoby poszkodowane. Bardzo istotne jest także telefon do służb ratunkowych, więc najlepiej by było, gdyby w pomoc poszkodowanym włączyły się przynajmniej dwie osoby. Jeżeli natomiast jesteśmy sami, w pierwszej kolejności sprawdzamy w jakim stanie są te osoby i czy są przytomne.
– Co jednak w sytuacji, kiedy nie potrafimy udzielić pierwszej pomocy, mamy tylko takie ogólne pojęcie jak to się robi. Czy w tym przypadku także powinniśmy przystąpić do udzielania pomocy?
Myślę, że wśród społeczeństwa jest zbyt duża obawa, że możemy osobie poszkodowanej zaszkodzić. Czasami naprawdę kilka prostych ruchów wystarczy żeby uratować komuś życie. Z pewnością telefon do służb ratowniczych już jest pomocą i traktuje się to właśnie jako taką pomoc podstawową, którą każdy świadek wypadku powinien udzielić. Dla nas, ratowników, bardzo istotne jest prawidłowe określenie miejsca zdarzenia. Jest to ważne zwłaszcza w przypadku wypadków komunikacyjnych na ulicach dwupasmowych, na autostradach, gdzie wbrew pozorom istotne jest w jakim kierunku jest ten wypadek. Im dokładniej określimy miejsce, tym karetka szybciej tam dojedzie.
– Kiedy ofiar zdarzenia jest więcej niż jedna, której osobie trzeba najpierw pomóc?
Musimy ocenić, która osoba jest najciężej poszkodowana i to jej pierwszej starać się pomóc. To na pewno osoby nieprzytomne. W takim przypadku musimy ocenić, czy ta osoba ma zachowane funkcje życiowe, a więc czy oddycha, jest świadoma i czy jest wyczuwalne tętno. Jeżeli któraś z tych funkcji nie istnieje, wówczas udzielania pomocy zaczynamy właśnie od tego poszkodowanego. Natomiast czasami zdarza się tak, że osoby które są mniej poszkodowane, są w bardzo dużym stresie i przeszkadzają ratownikom. Dlatego warto je zaangażować w udzielanie pomocy.
– Od czego zacząć udzielanie pierwszej pomocy?
Tu ważna jest ocena stanu poszkodowanego. Jeżeli ta osoba jest przytomna, odpowiada na pytania, być może że jej stan jest ciężki, ale nie jest to jeszcze zagrożenie życia. W takim przypadku takiej osoby lepiej nie wyciągać samodzielnie z samochodu, nawet zabronić jej wychodzić. Zdarzało się, że poszkodowany samodzielnie opuszczał samochód, a jak się później okazywało mieli urazy kręgosłupa. Nieprawidłowe udzielnie pomocy w takim przypadku może spowodowywać, że doprowadzimy do obrażeń rdzenia kręgowego, co może skutkować tym, że pacjent może zostać kaleką do końca życia.
Jedynie w sytuacji kiedy obawiamy się, że samochód może się zapalić, wówczas nie patrząc na stan pacjenta trzeba go niezwłocznie z tego pojazdy wyciągnąć. Nie patrzymy wtedy na ewentualne powikłania. Tak samo należy postąpić jeżeli u poszkodowanego doszło do zatrzymania krążenia. Takiego pacjenta również jak najszybciej wyciągamy z samochodu i podejmujemy zabiegi reanimacyjne.
Czasami zdarza się i tak, że pacjent nie ma poważniejszych obrażeń, ale straci na chwilę przytomność. Wtedy jego głowa przygina się do klatki piersiowej i się przydusi. Wówczas w ciągu kilku minut może dojść do zatrzymania krążenia. Czasami bardzo prosty ruch delikatne podniesienie tej głowy może przywrócić pacjentowi oddech i nie doprowadzić do zatrzymania krążenia.
Najważniejsze jest to, by nie bać się udzielić pomocy.