Specjaliści z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach przeprowadzili pierwszy zabieg usunięcia zużytego stymulatora serca. Dotychczas, chorzy musieli szukać pomocy w ośrodkach medycznych poza regionem, m.in. w Łodzi, Krakowie i Zamościu.
Jak informuje dr Wojciech Gutkowski, kierownik Pracowni Hemodynamiki w szpitalu na Czarnowie, każdy rozrusznik serca w pewnym momencie wymaga wymiany, ponieważ wyczerpują się w nim baterie.
– To tylko sprzęt techniczny, który w końcu się zużywa. Zdarza się też, że trzeba usunąć stare elektrody, w sytuacji, gdy dochodzi do zakażenia. Ewentualny proces zapalny w sercu jest jedną z cięższych chorób i może doprowadzić do trwałego uszkodzenia mięśnia. Po usunięciu rozrusznika, należy wygoić stan zapalny oraz zakażenie i wówczas można wszczepić stymulator po drugiej stronie – tłumaczy dr Wojciech Gutkowski.
Jak zaznacza, wymiana stymulatora serca jest zabiegiem bardzo skomplikowanym i niebezpiecznym dla pacjenta.
– Mówimy o usuwaniu elektrody, która jest umocowana przed kilkoma bądź kilkunastoma laty w sercu. Organizm stara się tak ją osłonić, żeby nie było to cały czas ciało obce. Największą trudnością jest, bezpieczne usunięcie elektrody, bez uszkodzenia innych ważnych narządów – wyjaśnia dr Wojciech Gutkowski.
Wojewódzki Szpital Zespolony w Kielcach znajduje się w czołówce szpitali w Polsce jeżeli chodzi o liczbę wszczepianych rozruszników serca. Zabiegi te wykonuje od ponad 25 lat. Rocznie, pacjentom przebywającym w tym szpitalu, kardiolodzy wszczepią około tysiąca takich urządzeń.