Trzynaścioro działaczy opozycji antykomunistycznej w PRL, w tym dwoje pośmiertnie, otrzymało Krzyże Wolności i Solidarności. Krzyż nadawany jest przez Prezydenta RP na wniosek Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, za działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności oraz respektowanie praw człowieka w PRL.
Odznaczenia wręczył wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej Mateusz Szpytma, który podkreślił, że osoby wyróżnione działały na rzecz suwerenności i niepodległości Rzeczpospolitej, niejednokrotnie narażając na prześladowania aparatu komunistycznego nie tylko siebie, ale również swoje rodziny. Wiele z tych osób było więzionych i internowanych. Wielokrotnie traciły też pracę i ryzykowały to, co dotychczas osiągnęły. Dlatego po latach dziękujemy im, ponieważ dzięki takim ludziom mamy dzisiaj wolną i suwerenną Rzeczpospolitą – mówił Mateusz Szpytma.
Stanisława Gawlik w marcu 1968 r. uczestniczyła w proteście studentów Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Od listopada 1980 roku była członkiem NSZZ „Solidarność”. Po wprowadzeniu stanu wojennego kontynuowała działalność w ramach zawieszonego związku „Solidarność”. Uczestniczyła w akcjach protestacyjnych m.in. ulotkowych, zbierała podpisy pod żądaniem podania pełnej listy osób internowanych oraz ich uwolnienia. Ze względu na prowadzoną działalność Stanisława Gawlik została zawieszona w obowiązkach służbowych pracownika naukowo- dydaktycznego na Politechnice Świętokrzyskiej.
Jak stwierdziła w rozmowie z Radiem Kielce – nie czuje, że wówczas robiła coś wyjątkowego. Wszystko robiła dla wolnej Polski i – jak powiedziała – dziękuje Bogu, że znalazła się po tej stronie mocy, a nie po tamtej. Dodała, że będzie czynić starania, aby również inne osoby spośród jej przyjaciół i znajomych znalazły się w gronie odznaczonych.
Ksiądz Marek Łabuda był wikariuszem parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny we Włoszczowie. W 1984 roku stanął na czele strajku okupacyjnego młodzieży Zespołu Szkół Zawodowych w obronie krzyży, które bezprawnie usunięto ze ścian. Był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa, szykanowany i dwukrotnie pobity. W wyniku pobicia miał uszkodzony centralny układ nerwowy i długo chorował, ale – jak powiedział – krzyż zawsze dodawał mu siły i wiary w wolną Ojczyznę.
Wspominając tamte wydarzenia ksiądz Marek Łabuda podkreślił, że podobne odczucia prezentowała wówczas również włoszczowska młodzież, która mówiła, że będzie walczyć do końca, bo bez krzyża nie wyobraża sobie ani własnego życia, ani swojego miasta, ani swojej Ojczyzny.
Waldemar Bartosz przewodniczący świętokrzyskiej „Solidarności” podkreślił, że przyznane odznaczenie jest ważne z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że jest to jeno z najwyższych odznaczeń państwowych, które plasuje się tuż przed Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski. Podkreśla również pracę odznaczonych osób na rzecz wolnej Polski. Ponadto warto również zwrócić uwagę na symbolikę, bo jest to Krzyż Wolności i Solidarności. Te dwa pojęcia powinny się równoważyć. Wolność może bowiem się kojarzyć z pewną swawolą, ale z drugiej strony solidarność i pewna odpowiedzialność za innych powinna ją ograniczać. To dla Waldemara Bartosza jest również bardzo ważne przesłanie.
Odznaczenie zostało ustanowione przez Sejm 5 sierpnia 2010 roku. Po raz pierwszy Krzyż Wolności i Solidarności przyznano w czerwcu 2011 roku przy okazji obchodów 35. rocznicy protestów społecznych w Radomiu.
Uroczystość wręczenia odznaczeń odbyła się w Centrum Edukacyjnym IPN „Przystanek Historia” w Kielcach.