Na niskie temperatury w izbie przyjęć Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii skarżą się nasi słuchacze, którzy ze swoimi dziećmi w ostatnich dniach musieli przyjechać do szpitala.
Anna Mazur – Kałuża, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach przyznaje, że faktycznie w pomieszczeniu, gdzie działa izba przyjęć dla dzieci może być chłodniej. Jak wyjaśnia, drzwi otwierają się tam automatycznie, a co chwila ktoś wchodzi bądź wychodzi z izby przyjęć.
– W tej chwili zrobiliśmy wszystko, by pacjenci byli w jak najmniejszym stopniu narażeni na chłodne powietrze. Zasięg czujnika zamontowanego w automatycznych drzwiach prowadzących na izbę przyjęć, który reaguje na ruch, został zmniejszony do minimum – dodaje Anna Mazur – Kałuża. Dodatkowo mechanizm drzwi został tak ustawiony, że otwierają się one tylko w 50%, co także ma zatrzymywać ciepło w pomieszczeniu.
Poza tym działa nawiew ciepłego powietrza, jednak przy tak niskich temperaturach niewiele pomaga.
Rzeczniczka wyjaśnia, że powieszenie w drzwiach kotary jest niemożliwe ze względów technicznych. Dyrekcja szpitala rozważa różne scenariusze, by ograniczyć wypływ ciepła z izby przyjęć w Świętokrzyskim Centrum Pediatrii. Niewykluczone, że wejście zostanie przeniesione na bok budynku.