Duża kolejka chętnych do zakupu żywych choinek ustawiła się dziś rano na Placu Wolności w Kielcach. Do wyboru były sosny, jodły i świerki. Ceny były różne, w zależności przede wszystkim od wysokości choinki. Zaczynały się od około 50 złotych, a kończyły na niemal 140 złotych.
Maciej Gruby, który żywymi drzewkami handluje od 20 lat, nie był zaskoczony faktem, że tyle osób ustawiło się w kolejce. Jak powiedział w rozmowie z naszym reporterem – to już jest tradycja, że kielczanie chcą kupić choinkę właśnie 24 grudnia.
– Przychodzą, bo orientują się, że mają karpia, mają wszystko przygotowane, ale patrzą w róg mieszkania, a tam brakuje choinki – żartował Maciej Gruby. – To jest taka tradycja, że niektórzy kupują drzewka w wigilię i ubierają je przy świątecznym stole. Dziś ceny mamy niższe, ponieważ musimy je wszystkie sprzedać – podkreślał sprzedawca.
W kolejce po żywą choinkę ustawił się m.in. pan Grzegorz. Jak zaznaczył – wcześniej nie miał czasu, żeby kupić drzewko. Na żywą choinkę zdecydował się pierwszy raz. – Miała być nowa sztuczna, ale postanowiliśmy jednak kupić żywą, bo pięknie pachnie – stwierdził.
Maciej Gruby dodaje, że choinki, których nie uda się sprzedać przed świętami, trafiają do utylizacji.