W meczu 20. kolejki LOTTO Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce wygrali z Lechią Gdańsk 2:0 (0:0). Obie bramki dla „żółto-czerwonych” strzelił Jacek Kiełb w 61. oraz w 90..
Początek meczu wyrównany, a obie drużyny stworzyły sobie po jednej dogodnej okazji do zdobycia gola. W 14. po podaniu Aankoura w sytuacji sam na sam znalazł się Marković, ale trafił w bramkarza gości. W odpowiedzi, w 18. niepilnowany Kuświk znalazł się w dogodnej pozycji, ale trafił wprost w Małkowskiego. W 26. kolejna znakomita interwencja Małkowskiego, który w świetnym stylu odbił uderzenie Mili z rzutu wolnego. W 30. zza pola karnego uderzał Marković, ale jego strzał minął w nieznacznej odległości bramki Lechii. Po chwili strzału z dystansu próbował Abalo, ale czujny w bramce był Milinković-Savić. W 35. kolejne, celne uderzenie z ok. 20 metrów, próbował ponownie Marković, ale bez problemu jego strzał w środek bramki obronił golkiper gości. W 44. zaskoczyć bramkarza Lechii próbował technicznym strzałem Aankour, ale jego uderzenie było minimalnie niecelnie. Do przerwy po ciekawym i emocjonującym meczu Korona remisowała z Lechią 0:0.
Niesamowitym wyczuciem wykazał się trener Korony Maciej Bartoszek, który w 57. zdecydował się na zmianę. Jacek Kiełb zastąpił Michała Przybyłę. Po zaledwie czterech minutach po wejściu na murawę „Ryba” zdobył gola. Znakomicie zagrał w pole karne Aankour, a Kiełb w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości trafił do bramki. Po zdobytej bramce kielczanie nie cofnęli się kurczowo do obrony, ale i nie atakowali zaciekle. „Żółto-czerwoni” mądrze się bronili, nie dopuszczając gdańszczan do stwarzania sobie okazji bramkowych. Arbiter spotkania doliczył do regulaminowych 90 minut, dodatkowe 5, i właśnie w doliczonym czasie gry swoją drugą bramkę strzelił Jacek Kiełb. „Ryba” wykorzystał, że bramkarz Lechii wyszedł z bramki i ze stoickim spokojem posłał piłkę do pustej siatki. Korona na zakończenie roku wygrała z liderem tabeli, Lechią Gdańsk 2:0.