Katecheci, nauczyciele oraz szkolni pedagodzy spotkali się dziś w Kielcach, żeby dyskutować o tym, jak rozmawiać z młodymi ludźmi o transplantacjach i przekonywać ich, iż warto zostać potencjalnym dawcą narządów. Konferencję zorganizowały: stowarzyszenie Polska Unia Medycyny Transplantacyjnej oraz Świętokrzyskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli.
O tym, jak poważna choroba wpływa na rodzinę, opowiadała Agnieszka Słoma, która ponad 2 lata temu przeszła transplantację nerki. – Moje dziecko płakało w głos i mówiło „mamo, ty masz pocięte ręce, pocięte nogi, a my nie możemy nic zrobić”. Moje córki nie wytrzymywały tego psychicznie. Dlatego trzeba młodych ludzi uświadamiać, że potrzeba przeszczepu może pojawić się w każdej rodzinie. Miałam 42 lata, dobrą pracę i nie spodziewałam się, że z dnia na dzień zachoruję i żeby przeżyć będą potrzebowała czyjejś nerki – mówiła Agnieszka Słoma.
Wiesława Saladra, koordynator transplantacyjny w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym podkreśla, że młodzi ludzie ciągle nie wiedzą zbyt wiele o przeszczepach. Podczas spotkań w szkołach dostaje mnóstwo pytań, niektóre z nich są mocno oderwane od rzeczywistości. – Jedna z uczennic zapytała mnie, czy w przypadku gdy ma podpisane oświadczenie woli o tym, że po śmieci chce być dawcą i trafi do szpitala, lekarze będą w ogóle próbowali ją ratować, czy też od razu zostaną z niej pobrane narządy – opowiada.
Zdaniem siostry Mirony Domaradzkiej, nauczycielki biologii w Gimnazjum imienia świętej Jadwigi Królowej w Kielcach, temat transplantacji powinien być poruszany w szkołach. – To bardzo trudna tematyka. Należy ją przekazywać uczniom, żeby uczyć wrażliwości i odpowiedzialności za swoje, a także czyjeś życie. Jeżeli mogę się czymś podzielić, to powinienem być za przeszczepianiem i transplantacją. Sama osobiście chcę być dawcą narządów – mówiła siostra Mirona.
Konferencje dotyczące transplantacji i metod, jakie powinni stosować nauczyciele, rozmawiając o tym temacie z uczniami, odbywają się w całym kraju. Polska Unia Medycyny Transplantacyjnej chce zwiększyć grupę osób, które podpisały oświadczenie woli.