Donald Trump wygrał wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. To niespodzianka, bo przedwyborcze sondaże dawały przewagę Hillary Clinton.
Donald Trump niespodziewanie zwyciężył w większości stanów wahających się. Kandydat republikanów wygrał między innymi na Florydzie, w Ohio czy Karolinie Północnej. Hillary Clinton wygrała wprawdzie w Virginii, Nowym Jorku czy Kalifornii, ale nie zapewniło jej to wystarczającej liczby głosów elektorskich.
Dla lidera świętokrzyskiego Prawa i Sprawiedliwości posła Krzysztofa Lipca wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA nie jest zaskoczeniem. Jak mówi, powinniśmy uszanować decyzje narodu amerykańskiego.
Stany Zjednoczone są naszym dobrym sprawdzonym sojusznikiem i niezależnie od tego, kto by te wybory wygrał, to wybór każdy powinniśmy szanować. Nie ukrywam, że dla mnie jest to w jakimś sensie taka osobista radość, bo akurat partia republikańska w jakimś sensie jest utożsamiana z tymi wartościami, które my w polityce polskiej jako środowisko polityczne Prawa i Sprawiedliwości, staramy się wdrażać w życie.
Poseł Krzysztof Lipiec zauważa że zmiana w Stanach Zjednoczonych trochę przypomina to co wydarzyło się podczas wyborów parlamentarnych w Polsce
W jakimś sensie ta sytuacja pewnie jest podobna do tej, którą mieliśmy w Polsce po dwóch kadencjach rządów demokratów utożsamianych z prezydentem Barrackiem Obamą. Dzisiaj Amerykanie podjęli pewnie bardzo dogłębną refleksję, która jest związana w pewnym sensie z przewartościowaniem tych istotnych rzeczy, które są w polityce amerykańskiej ważne.
Posłanka PO Marzena Okła Drewnowicz nie jest zaskoczona wygraną Donalda Trumpa. Jej zdaniem zmiany władzy w wielu krajach w tym w USA to wynik flustracji społecznych czy populistycznych haseł używanych przez liderów w kampanii wyborczej. Jako przykład podała wybory w Polsce, wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, czy decyzję Amerykanów. Następna być być Francja, bo na świecie jest trend na populizm, radykalizm i nacjonalizm.
Amerykanie zdaniem posłanki na te populistyczne hasła się złapali i zagłosowali za Trumpem.
Posłanka stwierdziła, że ten czas trzeba po prostu przeżyć. Marzena Okła Drewnowicz obawia się jednak rozwoju stosunków międzynarodowych. Tego co stanie się dalej z NATO, jak ułożą się relacje pomiędzy USA i Rosją, czy USA i Unią Europejską. Unia nie jest silna i zintegrowana i jeżeli USA i Rosja, zawiążą jakiś sojusz to możemy mieć potem problemy. Czy tak będzie – pokaże przyszłość mówi posłanka.
Zdaniem parlamentarzysty Prawa i Sprawiedliwości Dominika Tarczyńskiego który dziś przebywa w Brukseli środowiska europejskie były zwolennikami Hilary Clinton. Dlatego wybór Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych wywołał w Brukseli szok. W Parlamencie Europejskim mówi się, że wynik głosowania, to wynik frustracji a nie demokracji. Stąd jest on podważany przez niektóre środowiska, które nie chcą się pogodzić się z odrzuceniem lewicowej myśli politycznej którą prezentowała Hilary Clinton tłumaczy poseł.
– Można powiedzieć, że teraz w Parlamencie Europejskim jest szok, niedowierzanie oraz podważanie tego wyniku. Mówi się – tak samo jak w niektórych komercyjnych stacjach w Polsce – o tym, że jest to wynik frustracji, a nie wynik demokracji. Oczywiście jest to takie jednostronne patrzenie na procesy demokratyczne na świecie, kiedy wygrywa kandydat, który nam nie odpowiada, wtedy zarzuca się nieświadomość społeczną i niedojrzałość społeczną. Myślę, że w Brukseli w ten sposób próbuje się tłumaczyć odrzucenie tej lewicowej postawy, którą prezentowała w swojej kampanii Hillary Clinton – powiedział Dominik Tarczyński.
Poseł dodał, że wybór Donalda Trumpa jest dobrym znakiem zarówno dla Polonii w Stanach Zjednoczonych jak i stosunków między USA a Polską. Przypomina że prezydent elekt często podkreślał swoją sympatie do naszego narodu a przede wszystkim znalazł czas aby spotkać się z rodakami w Stanach Zjednoczonych.
– Hillary Clinton otrzymała od kongresu polonijnego zaproszenie i go nie przyjęła – to znaczy, że nie miała czasu, żeby spotkać się z Polakami. Donald Trump wielokrotnie w kampanii wspominał Polaków. Jego syn wielokrotnie mówił jak spędzał wakacje w Polsce – to są symbole, to są rzeczy w dyplomacji istotne, ale nie najważniejsze. Ważne jest to, ze wygrał kandydat, który znalazł czas, aby spotkać się z polonią, aby porozmawiać o sprawach Polski.
Poseł podkreślił ponadto, że Donald Trump reprezentuje poglądy prawicowe, które są bliższe do tych z jakimi utożsamiają się Polacy.
Politolog UJK Witold Sokała nie był zdziwiony wygraną Donalda Trumpa. Komentując wypowiedzi o końcu demokracji w Stanach Zjednoczonych powiedział, że wybór Trumpa – to właśnie przejaw demokracji. „Bardziej martwiłbym się o stan demokracji w USA i na świecie gdyby wybory wygrała Hilary Clinton, która z mechanizmów demokratycznych wielokrotnie w swej karierze także w tej kampanii kpiła w sposób dosyć otwarty mocno plując w twarz inteligencji amerykańskiego wyborcy i pewnie też za to została ukarana – stwierdził politolog.
Dziś jednak trudno powiedzieć jakim prezydentem będzie kandydat Republikanów. Nie można wyrokować co się stanie mając do dyspozycji jedynie życiorys przyszłego prezydenta i jego hasła wyborcze. Dziś pytań jest znacznie więcej niż gotowych odpowiedzi. Witold Sokała jest jednak przekonany, że przy polityce prowadzonej przez USA obok osobowości prezydenta trzeba brać pod uwagę całą administrację amerykańską , która w znaczny sposób wpływa na politykę.
Senator Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Słoń stwierdził, że liczył na wygraną Donalda Trumpa Jak powiedział, poglądy prezentowane przez tego kandydata były mu bliższe. „Z dwojga kandydatów, to właśnie Donald Trump jest bliższy mojej wizji Ameryki, jako lidera światowego i mocarstwa, które ma największy wpływ na to co dzieje się na świecie.
Senator zwraca uwagę, że Trump już w pierwszych słowach po wyborze nieco zmienił retorykę swoich wypowiedzi. – To nie jest już osoba znana z najbardziej barwnych słów, padających podczas kampanii wyborczej. W Stanach Zjednoczonych, kandydaci zawsze używają mocnych stwierdzeń, aby przykuć uwagę obywateli. Amerykanie uznali, że to właśnie z tego kandydata uda się uformować prawdziwego prezydenta”. – stwierdził Krzysztof Słoń.
Parlamentarzysta zwraca uwagę, że Donald Trump uosabia mit prezydenta, który ciężką pracą dochodzi do sukcesów osobistych, majątkowych, a teraz swoje doświadczenie będzie chciał przekazać w polityce wewnętrznej. – Liczę na to, że to prezydent będzie podobny do Ronalda Regana- ojca chrzestnego naszej wolności i Solidarności- dodał senator Krzysztof Słoń.
Cezary Głuszek z biura posła Piotra Liroya Marca stwierdził, że jest trochę zaskoczony wyborem Donalda Trumpa na najwyższą funkcję w Stanach Zjednoczonych. Zdaniem naszego rozmówcy, Trumpowi udało się zmobilizować elektorat, który dotychczas nie brał udział w głosowaniu.
Cezary Głuszek zwraca uwagę, że taka sama sytuacja jest w Europie, gdzie następuje coraz większa mobilizacja obywateli. Osoby, które do tej pory nie chciały uczestniczyć w wyborach, lub twierdziły, że nie mają na kogo oddać głosu, teraz idą do urn.
Zdaniem Cezarego Głuszka, głównym frontem walki nowego prezydenta USA będzie polityka wewnętrzna. Sytuacja gospodarcza Stanów Zjednoczonych nie jest zła, natomiast sytuacja finansowa obywateli, to inna sprawa. Dużym ciosem w klasę średnią były kryzysy, afery finansowe i bankowe, które uderzyły w portfele większości amerykanów, stwierdza Cezary Głuszek.
Jednocześnie nasz rozmówca przyznaje, że Donald Trump nie powinien zmienić polityki zagranicznej USA. Co ciekawe, amerykańskie media przeciwne Donaldowi Trumpowi wepchnęły Polskę w sferę zainteresowań nowego prezydenta USA. To spowoduje, że bardziej zainteresuje się sytuacją w naszym kraju, uważa Cezary Głuszek. Na naszej antenie przypomniał jednocześnie, że podczas kampanii wyborczej Donald Trump zapowiedział zniesienie wiz dla Polaków.
Politolog UJK profesor Kazimierz Kik nie jest zaskoczony wyborem Donalda Trumpa. Przyznaje, że od początku wierzył w jego wygraną. Jak mówi, te wybory stanowią odzwierciedlenie zdrowego instynktu samozachowawczego społeczeństwa amerykańskiego. To właśnie Donald Trump zebrał głosy wszystkich tych, którzy są przerażeni kierunkiem rozwoju Stanów Zjednoczonych w warunkach dominacji neoliberalnych elit, które wyeksportowały przemysł za granicę, stwierdził na naszej antenie profesor Kik.
Jednocześnie dodaje, że spełnienie wszystkich obietnic wyborczych Donalda Trumpa będzie bardzo trudne, ale nie niemożliwe. Trump ma osobowość i plan dla gospodarki USA. Natomiast zdaniem naszego rozmówcy stosunki Polska – Stany Zjednoczone nie zmienią się. Być może tylko mniej amerykańskich wojsk będzie stacjonowało przy wschodniej granicy naszego kraju.
Wygrana Donalda Trumpa w amerykańskich wyborach prezydenckich napawa niepokojem posła Polskiego Stronnictwa Ludowego Krystiana Jarubasa. Jak mówi parlamenatrzysta, nie wiadomo jakie będą pierwsze kroki nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Parlamentarzysta jest przekonany, że sami Amerykanie są zaskoczeni swoim wyborem. Tym bardziej, że wszystkie sondaże przedwyborcze wskazywały zwycięstwo Hilary Clinton. Zdaniem posła, obywatele Stanów Zjednoczonych nie spodziewali się rewolucji, a jednak wygrał republikański kandydat.
Jak dodał Krystian Jarubas, Polska jako członek NATO bardzo liczy na Stany Zjednoczone. Tymczasem Donald Trump podczas kampanii wyborczej nie był jednoznaczny w opiniach na temat przyszłości sojuszu.
Wygrana Donalda Trumpa nie jest dobrą wiadomością dla Polski, uważa amerykanista, profesor prawa i zarządzania publicznego na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim w Budapeszcie- Maciej Kisilowski. Jak mówi, podczas kampanii wyborczej, Trump bardzo wyraźnie i otwarcie kwestionował sens istnienia NATO.
Kandydat Republikanów wyraźnie podkreślał, że uzależnia realizację zobowiązań sojuszniczych wobec nawet bardzo przyjaznych krajów, od rekompensaty finansowej ze strony tych krajów. Polska powinna się obawiać, czy za kilka miesięcy, czy rok nadal będzie pewna ochrony, jaką dotychczas dawało nam NATO. Ochrony, która przez 25 lat była podstawą naszej polityki międzynarodowej, stwierdza Maciej Kisilowski.
Jednocześnie profesor przyznaje, że wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych nie jest dla niego zaskoczeniem. Jak mówi, to część szerszego trendu wskazującego na to, że liberalny, globalny porządek świata coraz mniej podoba się społeczeństwu.
Donald Trump oczekiwał na wyniki w swojej kwaterze w Hotelu Hilton w Nowym Jorku, usytuowanym nieopodal jego własnej Trump Tower przy 5. Alei. Pojawił się na scenie, witany entuzjastycznie przez kilkuset swoich gorących zwolenników i współpracowników tuż przed godziną 3 miejscowego czasu. Wkroczył na scenę majestatycznie, powoli, napawając się wzbierającym aplauzem.
Swoje przemówienie rozpoczął od podziękowania dla swojej konkurentki. “Zadzwoniła do mnie Pani Sekretarz, pogratulowała nam wszystkim zwycięstwa, ja natomiast podziękowałem za jej ciężką pracę i jej służbę na rzecz Stanów Zjednoczonych” – powiedział. Przeciął tym samym spekulacje, które pojawiły się wcześniej tej nocy, że Hillary Clinton nie zdecyduje się na zaakceptowanie wyniku wyborów.
Te spekulacje podgrzał szef sztabu kandydatki Partii Demokratycznej John Podesta. Także w Nowym Jorku, ale w kwaterze zwolenników Hillary powiedział, że liczenie głosów nie zostało jeszcze zakończone i wciąż trzeba czekać na oficjalne wyniki.
Ta decyzja natychmiast została skomentowana przez Corey’a Lewandowskiego, byłego szefa sztabu Donalda Trumpa, który powiedział w telewizji CNN, że jest to przejawem hipokryzji byłej sekretarz stanu, która oskarżała przez wiele tygodni Trumpa, że nie będzie w stanie uznać wyniku wyborów, a teraz sama nie jest w stanie tego zrobić.
Przemówienie Trumpa powinno rozwiać te wątpliwości, choć wciąż wiele osób oczekuje na słowa Hillary Clinton wypowiedziane publicznie.
Przemówienie zwycięzcy, to kultywowana w Stanach Zjednoczonych tradycja. To pierwsze przesłanie, w jakim kierunku będą zmierzać Stany Zjednoczone w najbliższych latach. “To czas dla nas, by stać się jednym, zjednoczonym narodem. Będę prezydentem dla wszystkich Amerykanów i jest to dla mnie szczególnie istotne” – podkreślał. “To nie była kampania, ale raczej wielki ruch ludzi, którzy kochają swój kraj i chcą lepszej przyszłości dla swoich rodzin i dla swojego państwa. Pracując wspólnie uda się nam odbudować ten kraj i przywrócić wiarę w American Dream. Ludzie, którzy czuli się zapomniani, mogą znów czuć się częścią wspólnoty” – mówił. “Żadne marzenie nie będzie dla nas zbyt wielkie, ani wyzwanie odpychające, by się go podjąć. Będziemy znów zdolni do realizowania wielkich rzeczy” – mówił Donald Trump nawiązując do swojego hasła wyborczego “Make America great again”.
Wspomniał też krótko o polityce zagranicznej. Przede wszystkim realizować będziemy interes Stanów Zjednoczonych, ale chcemy to czynić w sprawiedliwy dla każdego sposób, popierając partnerstwo a odrzucając konflikt
Na koniec dziękował wielu swoim współpracowników, których wielu prawdopodobnie stanie się częścią jego administracji.
Relacja Bartłomieja Zapały sprzed Białego Domu (8 listopada 2016 r.)
Z Waszyngtonu nasz wysłannik Bartłomiej Zapała
Zdaniem ekonomisty, profesora Piotra Misztala, rynki finansowe gwałtownie i nerwowo reagują na wygraną Donalda Trumpa, ponieważ wszystkie sondaże wskazywały, że to Hilary Clinton wygra wybory. Dziś pierwszą konsekwencją jest spadek wartości dolara amerykańskiego.
Jego zdaniem w dalszej jednak perspektywie wygrana republikanina nie spowoduje zachwiania rynkami światowymi, czy światowego kryzysu natomiast stosunki krajów Unii Europejskiej ze Stanami Zjednoczonymi ochłodzą się. Umowa, którą Unia Europejska negocjuje z USA, a dotycząca największej na świecie strefy wolnego handlu, zdaniem naszego rozmówcy nie zostanie podpisana lub nie będzie uzgodniona przynajmniej w takim zakresie, w jakim była planowana.
Natomiast unijne kraje nie muszą się obawiać eksportu towarów do Stanów Zjednoczonych, ponieważ USA to kraj który należy do Światowej Organizacji Handlu, co powoduje, że nie może z dnia na dzień wprowadzić barier w handlu, dodaje Piotr Misztal.
Jego zdaniem Polacy nie powinni się bać zaciągać kredytów w złotówce. Przestrzega natomiast przed zaciąganiem kredytu w dolarach amerykańskich, ponieważ nie wiadomo jak będzie zachowywał się dolar w najbliższym okresie.
Komentując zwycięstwo Donalda Trumpa przewodniczący Świętokrzyskiej Solidarności Waldemar Barosz powiedział, że nie jest zdziwiony. Demokraci przez 8 lat rządzili w Stanach Zjednoczonych i ludzie postanowili że chcą zmian. Gość Radia Kielce dodał że podobna sytuacja była w Polsce. Przez osiem lat rządziła koalicja PO i PSL i obywatele mieli już dosyć tej sytuacji. Ten głos wyrazili podczas ostatnich wyborów parlamentarnych.
Waldemar Bartosz nie spodziewa się wielkiej zmiany w polityce USA. To kraj przewidywalny i nie powinno być żadnej rewolucji w polityce wewnętrznej czy zagranicznej.