Czwartej porażki z rzędu w LOTTO Ekstraklasie doznali piłkarze Korony Kielce. Podopieczni Tomasza Wilmana w czterech ostatnich meczach stracili czternaście goli, strzelając zaledwie dwa. Wczorajsze spotkanie ze Śląskiem miał być okazją do rehabilitacji za sromotną klęskę z Cracovią 0:6, a potwierdziło jedynie, że kielecka drużyna pogrążona jest w kryzysie. „Żółto – czerwoni” grali słabo, a styl jaki zaprezentowali, nie przystoi piłkarzom ekstraklasy.
– Kibice zawiedli się oglądając ten mecz. Kiedy przegrywaliśmy, słyszeliśmy gwizdy i wyzwiska. Jest mi ich szkoda, ale nie wszyscy są fair. Z drugiej strony nie dajemy fanom powodów, aby nas wspierali – ocenił pomocnik „żółto – czerwonych” Rafał Grzelak.
– Chcemy cieszyć grą siebie i kibiców, a najważniejsze chcemy zdobywać punkty. Na razie tak nie jest, ale nie zgodzę się z opinią, że dziewięćdziesiąt minut gramy fatalnie i jesteśmy gorsi od przeciwnika w każdym elemencie – stwierdził obrońca Bartosz Rymaniak.
– Oddajemy punkty bez walki, a to jest karygodne. Nienawidzę przegrywać i mam nadzieję, że moi koledzy również. Każda stracona bramka bardzo mnie boli i naprawdę jest mi wstyd – powiedział bramkarz Maciej Gostomski.
Nie do końca są znane przyczyny tak słabej postawy kieleckiego zespołu. Jedno jest pewne należy wstrząsnąć piłkarzami, póki nie jest jeszcze za późno. Osobą, która powinna to zrobić jest trener. Czekamy zatem co zrobi Tomasz Wilman, aby drużyna przestała rozczarowywać swoich kibiców.