Po piątkowym pożarze magazynu odpadów wielkogabarytowych w Sędziszowie dziś odbyło się posiedzenie Gminnego Zespołu ds. Zarządzania Kryzysowego. W spotkaniu udział wzięli przedstawiciele samorządu, państwowej straży pożarnej, policji, a także właściciel firmy, zajmującej się składowaniem odpadów.
Jak powiedział burmistrz Sędziszowa Wacław Szarek - zespół dyskutował o tym, jak zabezpieczyć się przed podobnymi zdarzeniami w przyszłości. Właściciel firmy zadeklarował, że śmieci nie będą już składowane na dużej hałdzie, ale w mniejszych kontenerach – zaznaczył burmistrz. Dodał, że o pożarze powiadomiona została również Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska, która zbada, jakie ewentualne skutki dla mieszkańców mógł wywołać.
Przed wybuchem pożaru na działalność firmy wpływały do urzędu gminy w Sędziszowie skargi, więc już wcześniej podejmowano rozmowy z jej właścicielem. Pożar jednakże wyprzedził działania, które zostały zalecone - dodał burmistrz Szarek.
Przypomnijmy, pożar magazynu odpadów wielkogabarytowych wybuchł w piątek po południu. Akcja gaśnicza trwała kilkanaście godzin. Utrudniało ją duże zadymienie. Na składowisku zgromadzone były m.in. opony, przeznaczone do przetworzenia na paliwo alternatywne. W sumie spaliło się około 100 ton odpadów.
W rozmowie z Radiem Kielce Szczepan Cieślak z firmy Tamax mówił, że podpalenia mogła dokonać konkurencyjna spółka, ponieważ jest bardzo duża walka o lokalny rynek. Tej sugestii jednak nie potwierdzili strażacy.
Firma Tamax powstała w 1992 roku. Zajmuje się zbieraniem i składowaniem odpadów.