Trzy razy w ciągu zaledwie 12 godzin na oddział ratunkowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach trafił ten sam mężczyzna. Jak informuje rzecznik lecznicy Anna Mazur - Kałuża, nie wymagał on żadnej pomocy medycznej, a podczas trzeciej wizyty przyznał się lekarzom, że na SOR przyjechał, by się przespać i wytrzeźwieć.
Jak dodaje Anna Mazur – Kałuża, w dalszym ciągu nie maleje problem pijanych osób, które przywożone są na szpitalny oddział ratunkowy. Lekarze muszą się nimi zająć w pierwszej kolejności, gdy tymczasem chorzy naprawdę potrzebujący pomocy zmuszeni są oczekiwać w kolejce. W ciągu doby na SOR trafia od kilku do nawet kilkunastu osób pod wpływem alkoholu. Sytuacja nasila się w weekendy.
Nie możemy takich osób odesłać do domu, lekarze muszą takim pacjentom podłączyć kroplówkę, a wielu z nich wymaga obszernej, często kosztownej diagnostyki – dodała Anna Mazur – Kałuża.
Natomiast tydzień temu na szpitalny oddział ratunkowy Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach trafił pijany mężczyzna, który miał blisko 3 promile alkoholu we krwi. Był agresywny wobec personelu, uderzył ratownika medycznego, a z ręki wyrwał sobie wenflon, dlatego zakrwawione były ściany na oddziale. Dodatkowo w pokoju socjalnym wyważył drzwi i wyrwał z nich klamkę, a panie pracujące na oddziale musiały uciekać przez okno.
W ciągu doby na szpitalny oddział ratunkowy trafia nawet 200 pacjentów z całego województwa świętokrzyskiego.