W meczu 5. kolejki Lotto Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce ulegli w Gdańsku Lechii 2:3 (1:2). Bramki dla gospodarzy zdobyli Grzegorz Kuświk w 19. i 86., Radek Dejmek w 37. (samobójcza), gole dla korony strzelali Mateusz Możdżeń w 40. oraz Elhadji Pape Diaw w 70.
W wyjściowej „jedenastce” Korony nastąpiły dwie zmiany: w bramce Peskovica zastąpił Gostomski, a druga zmiana była wymuszona, na przedmeczowej rozgrzewce kontuzji uległ Aankour, w jego miejsce trener Wilman desygnował do gry Cebulę.
Pierwsza połowa przebiegała pod znakiem przewagi Lechii. W 3. o niebywałym szczęściu mogli mówić kielczanie, gdy piłka po strzale Peszki odbiła się od dwóch słupków, wyszła w pole, a następnie złapał ją Gostomski. Dwie minuty później, gospodarze domagali się rzutu karnego, gdy w polu karnym upadł Kuświk, ale sędzia nakazał grać dalej. W 19. Lechia zdobyła pierwszego gola. Z lewej strony ładnie Rymaniakowi urwał się Peszko, dokładnie zacentrował, a strzałem głową nie dał szans na skuteczną interwencję Gostomskiemu Kuświk. W 24. za próbę wymuszenia rzutu karnego żółtą kartką ukarany został Rymaniak, a że było to czwarte tego typu upomnienie obrońcy Korony, będzie on musiał pauzować w następnym spotkaniu. W 37. padł drugi gol dla Lechii. Jego niefortunnym strzelcem był Dejmek, który głową skierował piłkę do własnej bramki. Gdy wydawało się, że takim wynikiem zakończy się pierwsza połowa meczu, arbiter w 40. podyktował rzut wolny dla Korony. Pięknym strzałem nad murem popisał się Możdżeń i piłka wpadła do siatki, mimo ofiarnie interweniującego bramkarza gospodarzy. Do przerwy Lechia prowadziła 2:1.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia kielczan. Dwukrotnie potężnie na bramkę Lechii strzelał Dejmek, ale za każdym razem niecelnie. Ambitnie dążący do zdobycia wyrównującej bramki kielcznie, dopięli swego w 70. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzałem głową Milinkovica-Savica pokonał Elhadji Pape Diaw. Niestety, „żółto-czerwonym” nie udało się utrzymać korzystnego wyniku do końca spotkania. W 86. mimo asysty Dejmka, strzał głową zdołał oddać Kuświk i zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu, która przesądziła o zwycięstwie gdańszczan w tym pojedynku. Lechia ostatecznie wygrała z Koroną 3:2.
– Jestem zadowolony i dumny z chłopaków. Wyszli bardzo dobrze z trudnego momentu. Bramki dla Lechii padły po naszych ewidentnych błędach. Oczywiście gole zawsze padają po błędach, ale mieliśmy pewne założenia, a w tych momentach ich nie zrealizowaliśmy. Tak czy inaczej, zespół zareagował w sposób, jaki zakładamy i jaki powinien być. Podniósł głowę do góry i pracował dalej. Doszliśmy do remisu po dobrych momentach w naszym wykonaniu. Uważam, że ten mecz mógł zakończyć się inaczej. Byliśmy równorzędnym przeciwnikiem dla mocnej kadrowo Lechii – powiedział trener Tomasz Wilman.
W kolejnym meczu Korona zmierzy się 22 sierpnia na Kolporter Arenie z Wisłą Kraków.
Lechia Gdańsk – Korona Kielce 3:2 (2:1)
Bramki: Kuświk 19., 86., Dejmek 37. (sam.) – Możdżeń 40., Diaw 70.
Lechia: Milinković-Savić – Janicki, Maloca, Wawrzyniak – F. Paixao, Krasić, Chrapek (76. Pawłowski), Wolski, Peszko (67. Wojtkowiak) – M. Paixao (61. Stolarski), Kuświk
Korona: Gostomski – Rymaniak, Diaw, Dejmek, Kallaste – Kiełb (86. Zając), Grzelak, Możdżeń, Pyłypczuk – Cebula (81. Gabovs) – Sekulski (74. Palanca)
Żółte kartki: Rymaniak, Grzelak – Peszko, Chrapek, Janicki, Wolski.
Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 15 386.