Marcin Brosz nie będzie już trenerem piłkarzy Korony. Prezes Marek Paprocki telefonicznie poinformował 43 – letniego szkoleniowca, że jego misja w kieleckim klubie właśnie dobiegła końca. W gronie potencjalnych następców wymieniani są m.in. Tomasz Wilman, Jose Rojo Martin i Leszek Ojrzyński.
Marcin Brosz odchodzi po roku pracy i utrzymaniu drużyny w ekstraklasie. W ostatnich latach żaden z trenerów nie pracował w Kielcach dłużej niż sezon. Zaczęło się od Jose Rojo Martina, później był Ryszard Tarasiewicz teraz Marcin Brosz. – Częste zmiany na tym stanowisku nie przynoszą drużynie niczego dobrego – uważa dziennikarz sportowy TVP3 Kielce Maciej Sierpień.
Nieoficjalnie mówi się, że faworytem do objęcia posady trenera Korony jest Hiszpan Jose Rojo Martin. „Pacheta”, który obecnie pracuje w tajskim Ratchaburi FC, w sezonie 2013/2014 prowadził Koronę. 48 – letni szkoleniowiec chętnie wróciłby do Kielc. – To nie jest zła propozycja – uważa Maciej Sierpień.
Wśród potencjalnych następców Marcina Brosza wymienia się także, kolejnego byłego trenera Korony Leszka Ojrzyńskiego. 43 – letni szkoleniowiec, który pracował także w Podbeskidziu Bielsko Biała i Górniku Zabrze czyli dwóch klubach, które w tym sezonie spadły z ekstraklasy, nie ukrywa, że rozważyłby taką propozycję.
Rzecznik prasowy kieleckiego klubu Paweł Jańczyk poinformował, że nazwisko nowego szkoleniowca „żółto – czerwonych” poznamy najpóźniej w poniedziałek.
Poważnym kandydatem na stanowisko trenera Korony jest także Tomasz Wilman, który był asystentem Jose Rojo Martina, Ryszarda Tarasiewicza i Marcina Brosza. 40 – letni wychowanek kieleckiego klubu nie ma jednak uprawnień UEFA Pro, wymaganych do prowadzenia drużyny w ekstraklasie. Tomasz Wilman złożył wniosek o warunkowe przyznanie licencji od 1. lipca. W międzyczasie rozpocznie kurs, po którego ukończeniu, będzie już miał wymagane kwalifikacje.
Możliwe, że jeśli Tomasz Wilman zostanie trenerem, to funkcję dyrektora sportowego obejmie Jose Rojo Martin. Będzie to swoistego rodzaju wentyl bezpieczeństwa. Jeśli ten pierwszy nie poradziłby sobie z prowadzeniem drużyny w ekstraklasie, to drugi w każdej chwili może go zastąpić. Nie jest również tajemnicą, że Wilman z Martinem prywatnie darzą się sympatią i wciąż utrzymują kontakt.