Przybywa farm wiatrowych w Polsce. Nie wszyscy są nimi zachwyceni, ale to się może naprawdę opłacać. Przeciwnicy wiatraków argumentują, że te nieodwracalnie zmieniają krajobraz, są odpowiedzialne za efekt stroboskopowy i mogą zagrażać ptakom.
Zwolennicy podkreślają, że są źródłem czystej energii i ograniczają zanieczyszczenie powietrza poza tym, to niezły biznes nie tylko dla inwestora. Właściciele działek, na których posadowione są farmy lub wiatraki, mogą uzyskać z tytułu dzierżawy od jednego wiatraka od kilkunastu nawet do 25 tys zł rocznie. Samorządy zyskują podatki, czasem porozumiewają się z inwestorami w sprawie remontów dróg dojazdowych. Tylko w grudniu uruchomiono kilkadziesiąt turbin wiatrowych, 30 w Zachodniopomorskiem i 10 Wielkopolsce.
W sumie w kraju jest dziś około 1000 instalacji, o łącznej mocy ponad 4,1 GW.