W 18.kolejce piłkarskiej ekstraklasy Korona przegrała w Chorzowie z Ruchem 1:2 (0:1). Gola dla kielczan strzelił w 48. Bartłomiej Pawłowski, dla gospodarzy bramki zdobyli Maciej Iwański w 42. i Mariusz Stępiński w 54.
Mówi kapitan “żółto–czerwonych” Kamil Sylwestrzak.
Piłkarze Korony ponieśli trzecią porażkę z rzędu. Na pocieszenie pozostaje im fakt, że zdobyli bramkę po raz pierwszy od 316 minut.
W pierwszej połowie zdecydowana przewaga należała do Ruchu. Już na początku spotkania szanse mieli kolejno Mariusz Stępiński, Marek Zieńczuk i Maciej Iwański. W 29. minucie chorzowscy kibice poderwali się z miejsc, ale groźny strzał głową Mateusza Cichockiego z trudem obronił Zbigniew Małkowski.
Osiem minut później golkiper gości ponownie musiał wykazać się umiejętnościami, gdy mocno zza pola karnego strzelił Iwański.
Co się odwlecze… W 42. minucie doświadczony pomocnik Ruchu wykorzystał zamieszanie w defensywie Korony, przejął piłkę i zdobył bramkę uderzeniem z ok. 10 metrów.
W tej części gry kielczanie nie oddali żadnego celnego strzału. Tylko raz byli bliscy szczęścia, po rzucie rożnym i ogromnym zamieszaniu podbramkowym.
Ciekawsza okazała się druga połowa, w której goście zagrali znacznie odważniej. Efektem była bramka w 48. minucie, zdobyta po składnej akcji zespołu wykończonej sprytnie przez Bartłomieja Pawłowskiego. Dzięki temu podopieczni Marcina Brosza przerwali wspomnianą serię bez gola.
Chwilę później zaatakował Ruch – świetną okazję miał Stępiński, jednak nieznacznie przestrzelił. W 53. minucie były napastnik Widzewa Łódź i Wisły Kraków już się nie pomylił. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego 20-letni reprezentant Polski popisał się celnym strzałem głową. To dziesiąta bramka Stępińskiego w obecnym sezonie.
Od tego czasu oba zespoły miały jeszcze okazje, groźniejsze stwarzała Korona (m.in. dwie szanse Pawłowskiego i jedna Łukasza Sierpiny). Wynik do końca już się jednak nie zmienił.
Spotkanie w Chorzowie można uznać za szczególne. W poprzednich dziesięciu meczach z udziałem Korony ani razu nie zdarzyło się bowiem, żeby obaj rywale strzelili gole. W tych potyczkach padło… zaledwie dziewięć bramek. Kielczanie zdobyli tylko trzy, a ich rywale sześć.
Po meczu powiedzieli:
Marcin Brosz (trener Korony): – Grę mojego zespołu można rozdzielić na ofensywną i defensywą. W defensywie we wcześniejszych meczach potrafiliśmy wybronić takie sytuacje, po których Ruch zdobył dzisiaj bramki. Wrzutki z boku raczej były neutralizowane przez naszych obrońców. Inne akcje Ruchu były dla nas groźniejsze. Z tych groźniejszych potrafiliśmy wyjść obronną ręką, natomiast dwa razy nie udało się. Jeśli chodzi o ofensywę, to mieliśmy sytuacje w różnych sektorach boiska, ale brakowało ostatniego momentu. Nawet nie podania, bo one były dzisiaj bardzo dobre, ale włożenia piłki do siatki. Brakuje spokoju. Chłodnej głowy. Udało się raz, ale to okazało się za mało, żeby wywieźć punkty z Cichej.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu): – Mogę powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że to był dla nas bardzo trudny mecz. Wiedzieliśmy, że każdy błąd może nas kosztować utratę bramki. Prowadziliśmy 1:0 i mam pretensje o to, że na początku drugiej połowy straciliśmy bramkę. Od razu mieliśmy sytuację Stępińskiego, której nie wykorzystał, ale po chwili zdobył bramkę głową. Potem niesamowitymi interwencjami ratował nas Martin Konczkowski. Wrócił po kontuzji. Zastanawialiśmy się, czy to nie będzie zbyt duże ryzyko, żeby postawić na niego już w tym meczu. To okazał się jednak bardzo dobry wybór. Smakują te trzy punkty zdobyte z trudnym rywalem. Korona gra na wyjazdach dobrze. Agresywnie. To dobrze zorganizowany zespół.
Ruch Chorzów – Korona Kielce 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Maciej Iwański (42), 1:1 Bartłomiej Pawłowski (48), 2:1 Mariusz Stępiński (53-głową).
Żółta kartka – Ruch Chorzów: Patryk Lipski. Korona Kielce: Kamil Sylwestrzak, Vladislavs Gabovs.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin). Widzów 5 316.
Ruch: Matus Putnocky – Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Mateusz Cichocki, Michał Koj – Kamil Mazek, Łukasz Surma, Maciej Iwański, Patryk Lipski, Marek Zieńczuk (79. Tomasz Podgórski) – Mariusz Stępiński (84. Michał Efir).
Korona: Zbigniew Małkowski – Vladislavs Gabovs, Radek Dejmek, Maciej Wilusz, Kamil Sylwestrzak – Tomasz Zając (46. Łukasz Sierpina), Rafał Grzelak (69. Marcin Cebula), Vlastimir Jovanovic, Nabil Aankour (76. Paweł Sobolewski), Bartłomiej Pawłowski – Airam Cabrera.