Kryzys migracyjny nie powinien poważnie wpłynąć na Unię Europejską – uważa politolog UJK profesor Kazimierz Kik. Gość Radia Kielce stwierdził, że powody są dwa. Pierwszy, strategiczny i zarazem socjologiczny – to potrzeby wyludniającej się Europy. W ciągu najbliższych 25- 50 lat stary kontynent będzie potrzebował 150 milionów imigrantów, ponieważ demograficznie cały czas ubożeje.
W ciągu najbliższych 25- 50 lat stary kontynent będzie potrzebował 150 milionów imigrantów, ponieważ demograficznie cały czas ubożeje.
„Spodziewamy się, że do końca tego wieku nie urodzi się 70. milionów Eurpejczyków, a jeżeli Europa chce być jedną z najważniejszych gospodarek świata, to na jednego emeryta musi w niej przypadać przynajmniej dwóch ludzi w wieku produkcyjnym. Takie są wymogi ekonomiczne” – stwierdził Kazimierz Kik. Zaznaczył jednak, że okoliczności, które towarzyszą migracji ludzi z Afryki i Azji do Europy są niepokojące.
Rozmówca Radia Kielce podkreślił, że Europa jest przygotowana na ruchy migracyjne, ale nie jest w stanie udźwignąć nagłej eksplozji napływu przybyszów z innych kontynentów. Profesor dodał, że nasi politycy nie patrzą perspektywicznie i systemowo na kwestie Wspólnoty Europejskiej, Paktu Północnoatlantyckiego i Zachodu w szerokim rozumieniu.
Błędnie myślą, że polityka światowa Unii Europejskiej i sojusz ze Stanami Zjednoczonymi jest zawsze dla Zachodu korzystny. Okazuje się, że nie zawsze, o czym możemy przekonać się właśnie teraz, w obliczu napływającej fali uchodźców. To są ludzie, którzy uciekają przed wojną, głodem i złem, szukając azylu. W ich krajach zachwiany został bowiem pokój i bezpieczeństwo, a także porządek społeczny, do czego doprowadziła polityka Zachodu – dodał profesor Kik.