Ostrzejsze przepisy mają ograniczyć uchylanie się od odpowiedzialności osób, które nie płacą alimentów. Nowe prawo będzie obowiązywać od 1 lipca.
Według przewodniczącego wydziału karnego odwoławczego Sądu Okręgowego w Kielcach, sędziego Wojciecha Arczyńskiego – suche paragrafy nie wystarczą, by zmienić los dzieci, objętych prawem alimentacyjnym, nie wystarczy także karanie osób, które od tego obowiązku się uchylają.
Jak stwierdził sędzia – tego problemu nie zdołamy uregulować ustawą. Ostrzejsze kary również nie wpłyną na poczucie obowiązku rodziców. To kwestia sumienia, wrażliwości i uczuć – podkreślił gość Radia Kielce.
Sędzia wyjaśnił, że główna sankcja za niepłacenie alimentów, czyli dwa lata pozbawienia wolności, kara grzywny i ograniczenia wolności pozostaje bez zmian. Zmieni się natomiast podejście sądów do oceny postaw tzw. alimenciarzy. Dotychczas za nie płacenie alimentów zasądzano karę do roku więzienia, najczęściej z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Ale w polskich więzieniach są tysiące osób, które notorycznie uchylają się od płacenia świadczeń na rzecz dzieci – dodał sędzia.
Według szacunków sejmu – około miliona dzieci w kraju nie otrzymuje należnych alimentów, w samym tylko województwie świętokrzyskim kwota zaległości wynosi 85 milionów złotych. Wojciech Arczyński stwierdził, że te dane są tragiczne, ale nie wszystkie kwestie można uregulować prawnie.
Sędzia dodał, że nowe prawo znacznie poszerza katalog możliwości oddziaływania na osoby skazane i to niekoniecznie poprzez trzymanie ich w więzieniach, co jest mało efektywne, a dla społeczeństwa bardzo drogie. Wojciech Arczyński zakłada, że sądy raczej nie będą zasądzały grzywny, bo będzie to powodować ciągłe zadłużanie się rodzica, który ma obowiązek alimentacyjny. Nacisk będzie więc na przedłużanie kary ograniczenia wolności z jednego roku do dwóch lat, możliwe będzie także ograniczenie wolności poprzez dozór elektroniczny.