Kielecka Rada Miasta zgodziła się na przyznanie klubowi Korona dofinansowania w wysokości 2 mln 800 tysięcy złotych. Podczas nadzwyczajnej sesji, zwołanej na wniosek prezydenta, uchwałę o przekazaniu pieniędzy poparło 18 radnych. Przeciw byli: Joanna Grzela i Marcin Chłodnicki z SLD. Od głosu wstrzymali się: Dawid Kędziora, Grzegorz Świercz i Włodzimierz Wielgus z PSL. Wpływ na decyzję miały, odczytane przez zastępcę prezydenta miasta – Andrzeja Syguta, listy intencyjne od AS Roma.
Pod jednym z nich podpisał się dyrektor sportowy włoskiego klubu – Walter Sabatini. Potwierdził w piśmie potwierdził „wolę rozpoczęcia współpracy poprzez stałe, zaangażowanie, przewidując możliwość zakupu klubu. Potrzebujemy jednak gwarancji, że klub nie posiada żadnych zadłużeń.”
Kolejny list został wysłany przez pełnomocnika Romy – Gianluca Di Carlo. Spółka wyraziła w nim zamiar podpisania umowy z Kielcami, dotyczącej inwestycji w Koronę. Andrzej Sygut przyznał, że czekał z przekazaniem informacji o włoskim inwestorze do końca dyskusji radnych, bo jego zdaniem wymiana zdań była bardzo potrzebna. Radni otrzymali od zarządu klubu szczegółowe informacje o sytuacji w spółce, a ponadto potrzebne było określenie stanu zaawansowania inicjatywy Krzysztofa Adamczyka, który w poniedziałek zadeklarował w imieniu kilkunastu świętokrzyskich przedsiębiorców chęć odkupienia 51% akcji Korony. Na sesji dodał, że może to być nawet 100%.
Radna Joanna Grzela przekonywała, że zagłosowała przeciw przekazaniu pieniędzy, m.in. dlatego, że trzeba skończyć z przerzucaniem odpowiedzialności i obwinianiem radnych za sytuację spółki. Jej zdaniem, prezydent drwi z radnych, zwołując nadzwyczajną sesję i się na niej nie pojawiając. Jak powiedziała, jeśli Korona jest dla niego tak ważna, jak wielokrotnie podkreślał, to na otwarcie wystawy w Budapeszcie mógł wysłać jednego ze swoich zastępców. Ponadto nie spełnił większości obietnic ze stycznia. Podkreśliła, że spółka od wielu lat jest źle zarządzana, a prezes jest jak się wyraziła niezgułą. Miasto ma inne priorytety na wydawanie publicznych pieniędzy.
Zadłużenie kieleckiego klubu wynosi około 5 milionów złotych. Kwota przyznana przez radnych pozwoli na spłatę części zobowiązań. Jeśli nowy sezon uda się rozpocząć z zerowym bilansem, to do końca czerwca 2016 roku, z budżetu miasta potrzebne będzie jeszcze 6 milionów złotych dla Korony.
Prezes Korony Marek Paprocki przyznał, że kontrakty podpisywane z zawodnikami nie zawsze szły w parze z wynikiem sportowym i to są główne powody trudnej sytuacji. „Nie stać nas na to, dlatego po tym sezonie z kilkunastoma zawodnikami nie przedłużono umów”- powiedział.
Prezes dodał, że jeden z bardzo poważnych inwestorów, z którym prowadzono rozmowy stwierdził, że bez względu na to, kto będzie właścicielem Korony potrzebne jest pięć lat, aby klub był samowystarczalny. Dyskusja trwa. W obradach nie uczestniczą Robert Siejka z PO i Jarosław Karyś.
Na początku obrad, głos zabrał zastępca prezydenta Andrzej Sygut. Przekonywał, że pieniądze są potrzebne szybko ze względu na to, że sezon rozpoczyna się w tym roku wcześniej. Dodał, że nawet jeśli jest grupa przedsiębiorców zainteresowana przejęciem większości akcji spółki, o czym mówili działacze SLD, to trzeba dać im czas. Najważniejszy argument, to jednak kwestia dalszego istnienia Korony.
Członek rady nadzorczej sportowej spółki – Kamil Suchański zaznaczył, że prezydent potwierdził rozmowy z inwestorem. Jego zdaniem, dalsze kwestionowanie tego faktu utrudnia rozmowy. Zwrócił również uwagę, że miasto finansuje również inne miejskie spółki i jednostki kultury. Z kolei, Krzysztof Adamczyk podkreślał, że Korona, to klub miasta i kielczan. Musi zacząć normalnie funkcjonować. „Taką szansą na dziś jest przekazanie mu pieniędzy. W innym wypadku, pierwsze mecze mogą okazać się blamażem”- mówił. „Nie wyobrażam sobie, że po przekazaniu pieniędzy nie będzie dalszych kroków ze strony prezydenta Wojciecha Lubawskiego. Nie ma pana z nami- to jest niepoważne. Powinien Pan tu być i dyskutować”- dodał.
Agata Wojda z PO odpowiedziała, że potencjalny inwestor to kolejny blef ze strony Wojciecha Lubawskiego. Radna, podobnie jak Dariusz Kozak chciałaby poznać szczegóły inicjatywy Krzysztofa Adamczyka, dotyczącej przejęcia akcji klubu przez przedsiębiorców.
Dariusz Kozak z PiS zwrócił uwagę na paradoks wynikający z wynagrodzeń piłkarzy. Polega on na tym, że im wyższe wynagrodzenia tym gorsza pozycja Korony na koniec sezonu. Jan Gierada stwierdził: „Nie chcę być grabarzem Korony. Domagam się jasnej sytuacji. Pod inicjatywę Krzysztofa Adamczyka podpiął się Andrzej Szejna, bo zbliżają się wybory. Jak Szejna uratuje Koronę, to ja zjem świńskie ucho na surowo”- powiedział. Ostatecznie zapowiedział, że zagłosuje za Koroną, ale będzie wszystko bacznie obserwował, również jeśli chodzi o redukcję zatrudnienia. W obradach nie uczestniczą Robert Siejka z PO i Jarosław Karyś.