Kielczanie uczcili pamięć ofiar Golgoty Wschodu. Ulicami miasta przeszedł marsz katyński, na placu Artystów otwarta została wystawa, przygotowana przez Instytut Pamięci Narodowej. Przed pomnikami Ofiar Zbrodni Katyńskiej i Sybiraków na cmentarzu partyzanckim złożone zostały kwiaty, zapłonęły znicze.
Jak powiedziała w rozmowie z Radiem Kielce Jolanta Kulińska ze Stowarzyszenia Kielecka Rodzina Katyńska – dziś bardzo trudno jest przekazywać wiedzę o tragedii sprzed 75. lat. W szkołach jest coraz mniej godzin lekcji historii, młode pokolenie nie wykazuje też chęci, ani zainteresowania dziejami Polski. Na uroczystościach patriotycznych zwykle są obecne te same młode osoby, kombatanci i grupy rekonstrukcyjne. Jolanta Kulińska zaznaczyła jednak, że ta obecność jest szczególnie ważna dla rodzin katyńskich.
Mariusz Kowalski z Kieleckiego Ochotniczego Szwadronu Kawalerii im 13. Pułku Ułanów Wileńskich stwierdził, że zbrodnia katyńska przepełnia bólem i tragizmem, dlatego nie może być widowiskowa. Ale pokazanie zrekonstruowanych obrazów historycznych, żołnierzy w mundurach, w akcji, zawsze budzi zainteresowanie. Widoczne to było również podczas dzisiejszych uroczystości. Młodzi ludzie, widząc grupy rekonstrukcyjne zatrzymywali się, robili zdjęcia. To był dla nich czas refleksji i zadumy – powiedział Mariusz Kowalski.
Zdaniem nauczyciela historii, Zbigniewa Kowalskiego – prawda o Katyniu miała różne odsłony. W latach 70. pozwalano mówić o zbrodni na polskich oficerach, pod warunkiem jednak, że za jej sprawców uznani zostali hitlerowcy. Dziś Katyń jest symbolem narodowej tragedii, można otwarcie mówić o ofierze polskiej krwi, ale dla wielu naszych rodaków jest to tragedia rodzinna, bardzo osobista. Dlatego też wiele osób przeżywa rocznicę w gronie najbliższych.
13. kwietnia, to Narodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Zbrodni Katyńskiej. Wiosną 1940 roku, z rozkazu Stalina zamordowanych zostało prawie 22 tysiące obywateli Polski, wśród nich ponad 10 tysięcy oficerów wojska i policji. Egzekucji ofiar, uznanych za „wrogów władzy sowieckiej” i zabijanych strzałami w tył głowy dokonała radziecka policja polityczna NKWD. Władze Związku Radzieckiego przez wiele lat zaprzeczały swojej odpowiedzialności za zbrodnię katyńską, ale 13 kwietnia 1990 roku oficjalnie przyznały, że była to „jedna z ciężkich zbrodni stalinizmu”.