„Ida” – to swoisty list miłosny Pawła Pawlikowskiego do Polski, tym bardziej więc cieszy jego sukces na oscarowej gali – stwierdził na naszej antenie filmoznawca Robert Wieczorek z Kieleckiego Centrum Kultury.
Po raz pierwszy w historii polski obraz zdobył statuetkę w kategorii film nieanglojęzyczny. W ten sposób doceniono naszą kinematografię.
Robert Wieczorek dodał, że „Ida” jest niezwykłym obrazem o wyjątkowym klimacie i zdjęciach. Pewne wyciszenie, subtelność przekazu, czarno-białe zdjęcia, mało znani aktorzy i poruszająca historia – wszystkie te cechy wpływają na uznanie publiczności i krytyki.
Paweł Pawlikowski, który wiele lat mieszkał w Londynie specjalnie wrócił do Polski, by tutaj nakręcić „Idę”, chociaż obraz powstawał w jego wyobraźni na długo wcześniej. Robert Wieczorek przyznał, że wszystkie filmy, które w tym roku zostały docenione przez Amerykańską Akademię Filmową są ambitne i niekomercyjne. – Może Hollywood zaczyna mieć inną duszę, może coś się tam nareszcie zmienia – dodał gość Radia Kielce.
„Birdman” został nagrodzony Oscarem dla najlepszego filmu. Obraz Alejandro Gonzáleza Iñárritu to tragikomedia o aktorze, który niegdyś grał superbohatera, a teraz reżyseruje przedstawienie na Broadwayu. Alejandro Iñárritu otrzymał także statuetkę dla najlepszego reżysera. Oscar dla „Birdmana” również za najlepszy scenariusz.
Najwięcej statuetek zdobył jeden z faworytów, „Grand Budapest Hotel” Wesa Andersona. Otrzymał trzy nagrody, w tym za kostiumy i scenografię. Tyle samo Oscarów ma „Whiplash” Damiena Chazelle’a. Grający w tym filmie J. K. Simmons otrzymał Oscara dla najlepszego aktora drugoplanowego.