Wyższa Szkoła Humanistyczno-Przyrodnicza w Sandomierzu ma poważne kłopoty finansowe. Komornik zablokował konta uczelni. Uczelnia musi teraz zwracać się o pozwolenie, aby dokonać jakichkolwiek operacji finansowych.
Ponadto, komornik oszacował majątek uczelni co oznacza, że może dojść do jego licytacji. Szkoła wyprowadziła się z budynku głównego, bo jest dla niej zbyt kosztowny w utrzymaniu. Zajęcia odbywają się w wynajmowanych salach.
Kanclerz WSHP- Tadeusz Frańczak podkreśla, że mimo kłopotów nie dojdzie do likwidacji uczelni. Trwa poszukiwanie partnera strategicznego, a ponadto planowane jest wzięcie udziału w kilku projektach unijnych, co także poprawiłoby sytuację WSHP. Największe zaległości, uczelnia ma wobec swoich pracowników, ale także wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i Urzędu Skarbowego. Kanclerz nie chce mówić o konkretnej kwocie zadłużenia, ponieważ jest płynna, a całe zadłużenie nie przekracza wartości majątku szkoły.
Burmistrz Sandomierza- Marek Bronkowski stwierdził, że martwi go sytuacja finansowa uczelni, ponieważ miejski samorząd był jednym z inicjatorów powstania tej instytucji. Dodał, że jest kilka pomysłów na pomoc dla niej, ale na razie nie chce ich ujawniać.
Problemy finansowe Wyższej Szkoły Humanistyczno- Przyrodniczej w Sandomierzu zaczęły się w 2010 roku, kiedy uczelnia zgodziła się na zakwaterowanie w swoim akademiku powodzian. Miasto po pewnym czasie przestało płacić za kwaterunek, a sprawa trafiła do sądu. Ostatecznie magistrat musiał zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale atmosfera wokół uczelni znacznie się wówczas pogorszyła. WSHP kształci zaocznie na trzech kierunkach. Łącznie studiuje tam ponad 500 osób.