Partyjni liderzy komentowali wyniki wyborów samorządowych po opublikowaniu wieczorem sondażu exit-poll Ipsos dla TVP Info, TVN24 i Polsatu. Według tych danych, PiS zdobył 31,5 procent poparcia w głosowaniu do sejmików wojewódzkich. Drugie miejsce dla PO, która zanotowała wynik na poziomie 27,3 procent. Trzecie jest PSL z wynikiem 17 procent. Mandaty w sejmikach zdobędzie także SLD, które poparło 8,8 procent wyborców.
Czyste zasady, to zdaniem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, klucz do wyborczego zwycięstwa. Wyrazy uznania skierował do wyborców i kandydatów PiS. „To wasz wielki sukces” – mówił Jarosław Kaczyński. Zwrócił również uwagę, że przed jego partią jeszcze „dwa tygodnie ciężkiej pracy” przed drugą turą wyborów. W kilku największych miastach kandydaci PiS zmierzą się w drugiej turze z politykami PO. „Mimo organizowania wielkich akcji przeciw nam, wygraliśmy” – podkreślał Jarosław Kaczyński. Prezes PiS mówił, że tylko czystość może zapewnić wyborcze zwycięstwo. „Stąd to wielkie wezwanie do tego, by nasza partia, nasza formacja, nasz sojusz był czysty pod każdym względem, tym różnimy się od naszych konkurentów i dzięki temu zwyciężyliśmy” – zaznaczał Jarosław Kaczyński.
Lider opozycji zwrócił również uwagę na – jak mówił – ogromną liczbę nieprawidłowości wyborczych. Będziemy dążyć do tego, by sposób liczenia wyników wyborów rzeczywiście zapewniał, że te wyniki zostały policzone uczciwie – dodał. Jarosław Kaczyński powiedział również, iż wierzy, że kandydat PiS na prezydenta RP „Andrzej Duda zwycięży w przyszłorocznych wyborach.
Sam Duda powiedział, że ludzie widzą, iż przez 7 lat ich sytuacja się pogorszyła, i wybory są tego efektem. Wierzę, że to pierwszy sygnał do całkowitej zmiany na scenie politycznej – powiedział. Dodał, że wygrana w sejmikach to początek dalszej pracy. Przed PiS w wielu miastach druga tura wyborów. A potem – jak powiedział Andrzej Duda – trzeba dalej pracować i udowodnić Polakom, że ich głosy nie zostaną zmarnowane.
Wyniki sondaży bardzo ucieszyły szefa klubu parlamentarnego PiS, Mariusza Błaszczaka. „Wyborcy docenili naszą pracę” – powiedział polityk. Dodał, że PiS udowodniło, iż jest alternatywą dla obecnych rządów. „Tylko Prawo i Sprawiedliwość może przejąć odpowiedzialność za Polskę i może zmienić to, co złego zostało przez ten siedem lat wprowadzone, na przykład cofnąć podwyższenie wieku emerytalnego” – powiedział Błaszczak.
Przed Platformą Obywatelską kilkanaście miesięcy pracy i przygotowań do wyborów parlamentarnych – mówiła premier Ewa Kopacz po zakończeniu głosowania .Kopacz pogratulowała też PiS-owi wyborczego zwycięstwa. Szefowa rządu ma nadzieję, że jej partia nadrobi straty przed wyborami parlamentarnymi w przyszłym roku. „Czas zwycięstwa dla Platformy nie minął” – dodała. Przewodnicząca PO przekonywała, że jej partia zmobilizuje się przed następnymi wyborami. „Żebyśmy to my mieli te kilka punktów więcej niż nasi główni oponenci polityczni, tego Wam życzę, bo tego życzę Polakom, tego Wam życzę, bo tego życzę sobie, będę bardzo ciężko pracować i nie zejdę z drogi, którą obrałam 2 miesiące temu” – powiedziała premier.
Ewa Kopacz przypomniała, że kandydatów PO czeka też rozgrywka w drugiej turze wyborów na prezydentów miast. Ma nadzieję na wygraną Hanny Gronkiewicz – Waltz w Warszawie, Rafała Dutkiewicza we Wrocławiu. Kilkoro kandydatów PO, według exit-poll Ipsos, wygrało jednak w pierwszej turze – w Łodzi Hanna Zdanowska, a w Lublinie Krzysztof Żuk.
Marszałek Sejmu Radosław Sikorski radzi poczekać na ostateczne wyniki wyborów. Marszałek nie chciał mówić o porażce Platformy i Ewy Kopacz. „Ja bym jeszcze zaczekał z ostatecznym osądem, ale rzeczywiście musimy się wziąć w garść” – powiedział Sikorski. Dodał, że „efekt Kopacz jest bardzo dobry” i zadziała w przyszłości. Marszałek zwrócił uwagę, że koalicja PO-PSL osiągnęła łącznie bardzo dobry wynik.
Także wicepremier Tomasz Siemoniak zwraca uwagę na trzecie miejsce i dobry wynik koalicyjnego PSL. Jak podkreślił, gdy policzyć wspólnie głosy koalicjantów, daje to zdecydowane zwycięstwo partiom rządzącym, które zdobyły dużo większe poparcie, niż PiS. W opinii Siemoniaka, będzie to ważne przy tworzeniu w sejmikach koalicji rządzących województwami. Wiceperemier nie chciał mówić o porażce Platformy Obywatelskiej i Ewy Kopacz. Jak podkreślił, trzeba spojrzeć na punkt wyjścia. W lipcu PO traciła do PiS-u 14 punktów procentowych, a teraz nieco ponad 4 punkty. „To pokazuje, że ostatnie miesiące były dobre dla Platformy. Jeśli ten trend utrzymamy, to myślę, że wyniki za rok będą znowu zwycięskie” – powiedział Siemoniak dodając, że kandydaci PO w dużych miastach nadal są silni.
Szef kampanii PO Robert Tyszkiewicz, uważa, że niewielka przegrana z PiS pokazała, iż politycy Platformy skutecznie pracowali w ostatnim czasie. Partii udało się odrobić dużo strat. „To jest porażka, ale to nie jest klęska” – powiedział Tyszkiewicz podkreślając, że dla pełnej oceny wyborów samorządowych trzeba też wziąć pod uwagę bezpośrednie wybory prezydentów miast, wójtów i burmistrzów. „Tutaj ten obraz już nie będzie taki dla PiS-u korzystny, za to będzie bardzo korzystny dla Platformy” – powiedział Tyszkiewicz. Podkreślił , że choć Hanna Gronkiewicz-Waltz nie została prezydentem stolicy w pierwszej turze, to jej zwycięstwo nad kandydatem PiS jest ogromnym sukcesem. „Po ośmiu latach rządzenia to jest moim zdaniem fenomenalne zwycięstwo. Myślę, że w drugiej turze znajdzie to swoje potwierdzenie” – podkreślił polityk.
Hanna Gronkiewicz-Waltz wyznała, że spodziewała się drugiej tury. Zapowiedziała dwa tygodnie wytężonej pracy. „Będę starała się zdobyć serca i umysły warszawiaków, żeby zaufali mi po raz trzeci” – powiedziała prezydent Warszawy. Zapowiedziała, że weźmie z nim udział w debacie przed drugą turą wyborów, która odbędzie się 30 listopada.
Janusz Piechociński dziękował wyborcom Polskiego Stronnictwa Ludowego, działaczom partii, którzy najbardziej przyczynili się do sukcesu, w tym szefowi sztabu wyborczego oraz Krzysztofowi Hetmanowi i ministrowi pracy, Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi. Szef resortu pracy powiedział, że ten wynik oznacza wielkie zaufanie do PSL-u i potwierdzenie, że w samorządzie PSL jest liderem. „Czasem ta kampania była brutalna w stosunku do nas, atak był ze wszystkich stron. Mimo to PSL umocnił poparcie, to jest naprawdę wielki sukces” – mówił. Kosiniak-Kamysz przyznał, że najchętniej PSL widziałby dalej w koalicjach lokalnych z Platformą Obywatelską.
W ciszy i bez entuzjazmu w sztabie Sojuszu Lewicy Demokratycznej przyjęto sondażowy wynik wyborczy tej partii. Szef Sojuszu Leszek Miller przekonywał dziennikarzy, że powodów do radości lub zmartwień nie ma, bo ostateczne wyniki nie są jeszcze znane. Podkreślił, że są to wybory samorządowe, w których ważne jest nie procentowe poparcie, ale obsada stanowisk prezydentów, burmistrzów i wójtów oraz udział w organach władzy samorządowej. „To dopiero się rozstrzygnie jutro, pojutrze czy za tydzień” – powiedział Miller. Przekonywał, że to nie władze centralne partii są odpowiedzialne za wynik wyborczy. Jego zdaniem, odpowiadają za niego terenowi działacze i kandydaci partii.
To było tylko „przetarcie” przed wyborami parlamentarnymi. Za rok nasi ludzie będą na Wiejskiej. Tak sondażowe wyniki w wyborach samorządowych komentują liderzy Nowej Prawicy. Według exit polls, ugrupowanie uzyskało 4,2 procent poparcia. W sztabie wyborczym partii nie mogło być euforii. Lider Nowej Prawicy Janusz Korwin-Mikke przyznał, że jest bardzo niezadowolony. Przypomniał jednak, że przed czterema laty jego ugrupowanie uzyskało nieco ponad 1 procent głosów, a teraz przeszło 4 procent, choć były to bardzo trudne wybory dla Nowej Prawicy. „Z całą pewnością w wyborach parlamentarnych to będzie bardzo dobry wynik” – oświadczył Korwin-Mikke.
Kandydat Nowej Prawicy na prezydenta Warszawy Przemysław Wipler przekonywał w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, że dla partii te wybory były najtrudniejsze. „Kandydowaliśmy przeciw armiom, nasze pospolite ruszenie osiągnęło bardzo przyzwoity wynik” – powiedział Wipler.
Także narodowcy są zadowoleni z wyniku w wyborach samorządowych. Przedstawiciele Ruchu Narodowego uzyskali 1,7 procent głosów. To lepszy rezultat, niż podczas majowych eurowyborów, w których to ugrupowanie debiutowało. Wówczas uzyskali 1,4 procent poparcia.
Jeden z liderów Ruchu, Robert Winnicki cieszy się, że w tych wyborach udało się zrealizować dwa istotne cele. Po pierwsze: ustabilizowanie marki RN na politycznej scenie, a drugi to utrzymanie poparcia przy większej, niż majowa, frekwencji.