W Starachowicach trwa kampania przeciwko wandalizmowi. Wartość zniszczeń w mieście szacuje się na około 900 tysięcy złotych rocznie. Dewastowane są ławki, elewacje budynków, szyby, znaki drogowe, przystanki i place zabaw. Z budżetu miasta na naprawy przeznacza się około stu tysięcy złotych rocznie.
Jak informuje komendant straży miejskiej w Starachowicach, Waldemar Jakubowski, wandale to najczęściej osoby nieletnie. W ubiegły czwartek strażnicy zatrzymali trzech czternastoletnich chłopców, którzy uszkodzili tablicę przy krytej pływalni. Inny przypadek zarejestrowały kamery monitoringu. Na nagraniu widać, że młody chłopak wyrywa tablicę i kosz obok fontanny na ul. Armii Krajowej. Rodzice sprawców są przeważnie zszokowani – dodaje Waldemar Jakubowski.
Karanie nie zawsze skutkuje, dlatego władze miasta wspólnie z policją i strażą miejską zdecydowały się na zorganizowanie kampanii uświadamiającej. W szkołach prowadzone będą pogdanki, a na 50 obiektach w różnych częściach miasta pojawiły się metki z cenami – wyjaśnia koordynator projektu Piotr Ambroszczyk. Oznakowanych zostanie jeszcze około stu obiektów. Ideą akcji jest pokazanie, że dana rzecz ma konkretną cenę.
Jeżeli koszt naprawy jest niższy niż 420 złotych, sprawę można zgłosić straży miejskiej. Gdy straty są wyższe, postępowanie przejmuje policja, a sprawcy grozi grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do 5 lat.
Od stycznia do końca sierpnia starachowicka policja nałożyła 122 mandaty za zniszczenie mienia publicznego. 16 spraw skierowano do sądu.