Nawet 80 procent sadów morelowych w naszym regionie nie mogło nie przetrwać tegorocznej zimy. Powodem tego był ciepły grudzień i styczeń, po czym w lutym nastąpił spadek temperatury. Na morelach już były wtedy pąki na wierzchu oraz pojawiały się listki, stąd tak duża skala zniszczeń w niektórych sadach – powiedział prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej Ryszard Ciźla.
Jak dodał – łagodna zima, bez mrozów poniżej 20 stopni spowodowała, że przetrwały zalążki chorób grzybowych oraz szkodniki. Walka z nimi pochłonie dodatkowe środki finansowe rolników, którzy odczują to w dwójnasób z powodu strat jakie ponieśli w związku z kryzysem rosyjsko-ukraińskim i drastycznym spadkiem eksportu na Wschód oraz obniżeniem ceny jabłek, które staniały z tego powodu o połowę.