Nie ma chętnych na dzierżawę drewnianego budynku na Podwalu w Sandomierzu. Pierwszy przetarg nie przyniósł rozstrzygnięcia, ponieważ nikt się nie zgłosił. Dom, to pozostałość dawnej zabudowy sandomierskiego przedmurza.
Miasto chciałoby zachować pozostałości po tej architekturze. Zgodnie ze specyfikacją przetargową, budynek ma być przeznaczony na działalność gastronomiczną. Dzierżawca zostanie zobowiązany do wykonania remontu obiektu, w ciągu 12 miesięcy od podpisania umowy. Prace muszą być uzgadniane z konserwatorem zabytków.
Burmistrz Jerzy Borowski podkreśla, że osoba zainteresowana będzie mogła wykorzystać budynek zarówno od strony Podwala Górnego, jak i Podwala Dolnego. Jeżeli dzierżawca będzie chciał otworzyć ogródek i zająć część pasa drogowego, to dostanie na to zgodę – dodał.
Służby konserwatorskie w Sandomierzu opowiadały się za rozbiórką budynku, uzasadniając to koniecznością odsłonięcia widoku na pozostałości murów miejskich. Generalny konserwator zabytków przychylił się jednak do koncepcji władz miasta i zezwolił na remont drewnianego domu.
Do niedawna budynek był zasiedlony, ale teraz stoi pusty. Eksperci ostrzegają, że jeżeli potrwa to zbyt długo, obiekt popadnie w ruinę.