Od grudnia ubiegłego roku do początku kwietnia pracownik jednego z kieleckich banków kradł pieniądze klientów, przelewając je na konto swojej dziewczyny. W sumie w ten sposób wypłacił z lokat klientów placówki ponad 300 tysięcy złotych.
Prokuratura postawiła 23-latkowi zarzut oszustwa, po złożeniu wyjaśnień i przyznaniu się do winy mężczyzna został zwolniony do domu za poręczeniem majątkowym. Nie może także opuszczać kraju. Zastosowano wobec niego dozór policyjny, informuje rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Sławomir Mielniczuk.
Policję o sprawie powiadomił przełożony 23-latka. Mężczyzna został zatrzymany przez funkcjonariuszy w czwartek w Kielcach. Policjanci podejrzewali, że chciał uciec z kraju. W banku wypowiedział pracę.
Prawdopodobnie mężczyzna jest hazardzistą i skradzione pieniądze stracił w salonach gry. Podczas przeszukania jego mieszkania śledczy znaleźli drogi sprzęt elektroniczny oraz dokumenty bankowe. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia. Jak przewiduje Sławomir Mielniczuk, postępowanie w tej sprawie powinno zakończyć się za kilka tygodni.
Paweł Klepka