Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Kielcach zdecydowało o dokładnej analizie pozwolenia na budowę masztu telekomunikacyjnego w Świętej Katarzyny, wydanego przez Urząd Gminy w Bodzentynie. Jak powiedziała prezes SKO, Wanda Osińska-Nowak, w sprawdzanych dokumentach dotyczących tej decyzji, stwierdzono rażące naruszenie przepisów.
Zabrakło przede wszystkim uzasadnienia, że maszt będzie służył celom
użyteczności publicznej. Nie do końca określano także parametry
techniczne inwestycji, czyli liczbę przewidywanych nadajników i
potrzebne do ich zasilania, źródło energii. W dokumentacji zabrakło
również uchwały Rady Miasta w Bodzentynie, o ochronie terenów przed tego
typu inwestycjami, co we wniosku do SKO zauważali mieszkańcy Świętej
Katarzyny. W związku z tym, kolegium zażądało kolejnych dokumentów
dotyczących inwestycji, m. in. od wydziału budownictwa starostwa
powiatowego i gminy Bodzentyn.
Kierownik referatu infrastruktury technicznej w starostwie, Elżbieta
Nowak zapewnia, że inwestycja była sprawdzana, pod względem zgodności
projektów z wydaną decyzją oraz dołączanych do tej decyzji opinii i
uzgodnień. Dokumenty w sprawie budowy masztu, jej zdaniem były kompletne
i nie było podstaw do odmowy wydania pozwolenia na budowę.
Komentując zawirowanie wokół powstania masztu i nieprawidłowości przy
wydaniu decyzji w sprawie jego budowy, burmistrz Bodzentyna Marek Krak
przypomniał, że od 1998 roku organem wydającym pozwolenia na budowę jest
starostwo powiatowe.
Tymczasem, jak informowaliśmy maszt stanął już w Świętej Katarzynie.
Przeciwko inwestycji protestują mieszkańcy, którzy twierdzą, że 50-metrowy obiekt szpeci krajobraz i zagraża zdrowiu.
Prezes Samorządowego Kolegium Odwoławczego przewiduje, że decyzja w tej
sprawie powinna zapaść w ciągu dwóch tygodni. Jeżeli kolegium stwierdzi,
że doszło do rażącego naruszenia prawa, to unieważni tę decyzję, co
będzie automatycznie powodowało unieważnienia pozwolenia na budowę.
Paweł Klepka